Po raz szesnasty
Jestem absolutnie wypalona. Ab-so-lut-nie. Wielkie pustki mi zostały w domu, jakieś powierzchnie i metraże niezamieszkałe. Łóżka w których nikt nie śpi. Strasznie dużo mam czystych kubków i widelców. Cicho, głucho, samotno. Blues mnie dopadł jak tylko najazd Rodziny się rozjechał i odleciał. No dobra, to może tak hajlajty z ostatnich 4 dni? Może być w punktach? Może, no to jedziemy: 1. Czekamy na tą siostrę, czekamy, ale jak w końcu ląduje, to nikt na nią nie czeka na lotnisku. 2. Pani Ewa i jej mop uczestniczą w festiwalu prezentów i kołder. 3. Pinakolada w odpowiednim towarzystwie i dawkowaniu, znaczy Klub Miłośników Drinków Egzotycznych w komplecie. 4. Comedia della Cupa: Przygoda w wannie, udział biorą: ekhem, wszyscy, bo trudno zostać obojętnym. 5. Siostra składa oświadczenie woli. 6. Wypad na miasto, zakupy i takie tam. 7. Dramat rodzinny "Dziadek od orzechów czyli finansowe dylematy". 8. Meksykańskie wazony z margaritą. 9. Walizka pełna czekolady. Wszystko przeplatane ...