Bo weekend był za krótki

Zdążyłam zaledwie:
- ugotować zupę z dyni
- zrobić rybę w cieście
- upiec 81 malutkich pierniczków
- uprać 2 pralki kołder i poduszek
- bzyknąć wte i wewte do Rodziców
- wypić flachę wińska
- porzucić M w chorobie
- zakochać się w Lidlu
- 4 x zamulić się przed TV
- pospać sobie do 9
- zbadać ofertę allegro w kwestii spódnic Jackpot, puzzli z Autami oraz półhalek
- przytyć 1,5 kg
- absolutnie zniwelować wszelkie ślady bytności w moim mieszkaniu pani Ewy z mopem.

I normalnie jakbym jeszcze wczoraj zabrała się za te mielone, to już bym nie żyła. Ale fizyka jest łaskawa i mięso głęboko zamrożone w 2 godziny nie odtaje.
A i tak teraz jestem zmęczona i chciałabym aby był piątek. A nie soraski. Mój weekend w tym tygodniu zaczyna się w czwartek o 12!!!!! No więc chciałabym, aby był czwartek rano. Czwartek rano poproszę raz.
Fly, siostro, fly.

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

System update

Zwierzątka

Dawno dawno temu