Na stos
Wszystkie doznajemy krzywd wyrządzanych przez mężczyzn. Pan od remontu znika za horyzontem z naszymi drzwiami lewymi pełnymi. Pan od zmywarki nie przychodzi na umówione spotkanie, a woda stoi. Partner robi coś okropnego i w zasadzie słowo partner staje się pustym tytułem. Jesteśmy delikatne i skłonne do podrażnień w każdym wieku. Każdą z nas boli. Lobby męskie twierdzi, że wymagamy za dużo. Że mamy zaakceptować łowiecką naturę zdobywcy u naszych mężczyzn, podsycać ją, karmić, bawić się w kotka i myszkę. Jeśli nie opanujemy tej sztuki i Król Lew będzie miał za łatwo, a nie daj boże za trudno, no to same sobie jesteśmy winne. Tylko kiedy jest za łatwo, a kiedy za trudno? A poza tym dlaczego to my mamy zrozumieć naturę łowców i zbieraczek? Dlaczego to my mamy akceptować świat jaki jest, poznawać, badać i uczyć się tylko po to by jeszcze bardziej akceptować. Zmieniać siebie, by akceptować ich. No dlaczego? Czy mózg mężczyzny jest jakiś inny? Dlaczego oni mają prawo po prostu być i brać, ż...