czwartek, 9 czerwca 2011

Nowy Jork w Warszawie

Kto nigdy nie był w NYC ten może popróbować bez wyjeżdżania z naszego słodkiego grajdołka. Wystarczy przejść się na Powiśle pod most Poniatowskiego. Jest tam takie miejsce gdzie wyziewy z Chińczyka (przypalony sos sojowy i kisiel z kota) mieszają się ze smrodkiem obsikanego a następnie nagrzanego słońcem asfaltu. Wszystko oczywiście w oparach spalin. Do tego nad głową rytmicznie łomoczą tramwaje, które od biedy mogą robić za metro. Jest brudno i tłoczno, choć nie kolorowo.
Więc należy zamknąć oczy, wziąć głęboki oddech i voila!
W wersji premium polecam uprzednie zakupienie kawy w papierowym kubku na pobliskim Orlenie, bo do Starbucksa daleko. W drugą łapę bierzemy ajfona i już jesteśmy.
No można też oczywiście skorzystać z oferty platynowej i wybrać się pod wspomniany most w klapkach od M.Blahnika oraz topie z Chanel i torebką L.Vuiton. Ajfon obowiązkowo w etui z cyrkonią.
To taka moja oferta podróżnicza dla osób z bujną wyobraźnią.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz