sobota, 18 czerwca 2011

Remont 2011

Być może wspominałam, że mam remont?
No to mam. Dziecko rośnie i czas, żeby poszło na swoje. Przygotowuję pokój dla nastolatka. Znaczy przygotowania są w fazie przygotowania miejsca na rzeczy, które obecnie znajdują się w miejscu, na którym w przyszłości będzie pokój Dziecka.
Miejsce na rzeczy jest przygotowywane od dwóch tygodni i jak to śpiewał artysta końca nie widać. Więc akurat za parę lat jak Dziecko zacznie rozwijać zainteresowania płcią przeciwną to się mniej więcej skończy. Dlatego przewidująco planuję pokój dla nastolatka.
Ale, ale. Pan Gips Ścianka zdołał zagipsować gładzią pierwsze pozytywne wrażenie, które osiągnął dzięki pojazdowi typu ogórek oraz ogólnej elokwencji.
Pan Gips Ścianka spóźnia się regularnie i notorycznie znika. Umowa ustna w której zobowiązuje się do pojawienia się/zadzwonienia o konkretnej godzinie oznacza tylko tyle, że w wyznaczonej godzinie Pan Gips Ścianka będzie nieosiągalny pod żadnym kanałem komunikacyjnym. Natomiast później pojawi się jak gdyby nigdy nic i cośtam zrobi.
Garderoba wykluwa się zatem niespiesznie.
I hmmm, wcale mi to nie przeszkadza. Jest czas, aby spokojnie wybrać klamkę, wymierzyć rozstaw półeczek, zmienić koncepcję co do opaski drzwiowej, zaplanować kolejnych 17 etapów prac remontowych (w bliżej nieokreślonej przyszłości remont rozpełznie się na 3 inne pomieszczenia!).
Planowanie kolejnych zmian po raz pierwszy jest frajdą i aż chce mi się to wszystko robić.
Bez mojej Siostry to by nie było możliwe!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz