środa, 2 października 2013

Napisałam w sobotę, zapomniałam opublikować

Dziś rano przyszła do mnie taka myśl, że moja relacja z Dzieckiem jest najmniej skomplikowaną ze wszystkich, w których uczestniczę.
Myśl ta zastała mnie o 6.22 przy biurku pomiędzy dwoma laptopami, trzema ekranami, myszami i dwoma dyskami zewnętrznymi, gdy całe to tałatajstwo odmówiło współpracy ze mną, a co gorsza ze sobą nawzajem.
W związku z tym, znowu o związkach. Boszszsz, czemu to musi być takie skomplikowane. Wciąż się ktoś obraża, uraża, unosi, ukrywa.
Związek mój z M oparty jest na nierozmawianiu i w ogóle. Podobno wtedy funkcjonuje rewelacyjnie, lepiej niż kiedykolwiek no i "czyż tak nie jest lepiej". Związek mojego laptopa służbowego z jego własnym monitorem również oparty jest na "nie gadam z Tobą", podobnie jak związek tegoż laptopa z dyskiem zewnętrznym. Może by się ten laptop z M dogadał. Może i by nie pogadali, ale by sobie tak wespół potrwali w wyparciu.
Natomiast związki oparte na rozmawianiu i otwartości również mają swoje ciemne strony, bo ileż można się dzielić i gdzie jest ta granica, że może już wystarczy. Jeszcze nie dotarłam. Aczkolwiek zauważam, że nie wszystkim odpowiada, a w zasadzie ja nie wszystkim odpowiadam, kiedy tak naopowiadam. A z drugiej strony, kiedy tak się uzewnętrznię i mój interlokutor nie zagrzmi świętym oburzeniem ani nie przestanie odbierać telefonu, to czuję się doprawdy rewelacyjnie zaakceptowana. Co jest dość miłe, trzeba przyznać.

5 komentarzy:

  1. Komunikacja słowna może być owocna pod warunkiem wspólnej płaszczyzny porozumienia. Jednym z przejawów może być pokrewne poczucie humoru. Wtedy nie zachodzi obawa, czy zostaniemy właściwie zrozumiani. Tym samym nie nastąpi zmęczenie materiału. W takich przypadkach zawsze zachodzi równowaga między "gadającymi" stronami:-).

    OdpowiedzUsuń
  2. Po kilku miesiącach od powrotu do ojczyzny doszłam do wniosku,że polskie społeczeństwo nie jest gotowe na "ere" porozumiewania się,,rozmowy,szczerośći,otwartośći.Bardzo zacofani jesteśmy pod tym względem a ja nieprzygotowana. Wróciłam z kraju gdzie uśmiech posyła się nawet nieprzyjacielowi nauczyłam sie otwartośći i szczerośći i z dnia na dzień dzięki temu zyskuje sobie nowych wrogów :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, święta prawda, wprawdzie znikąd nie wróciłam, ale wiem o czym mówisz i to jest bardzo smutne

      Usuń
  3. Człowiek rodzi się bez instrukcji obsługi. A dziecko, no cóż, wszystkie inne relacje łatwiej, prościej zakończyć...
    ***
    W skutek problemów technicznych, zapraszam na nowy blog.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochana, nie zapomniałaś o nas? Czekamy! Opublikuj coś! Napisz!

    OdpowiedzUsuń