Napisałam w sobotę, zapomniałam opublikować
Dziś rano przyszła do mnie taka myśl, że moja relacja z Dzieckiem jest najmniej skomplikowaną ze wszystkich, w których uczestniczę.
Myśl ta zastała mnie o 6.22 przy biurku pomiędzy dwoma laptopami, trzema ekranami, myszami i dwoma dyskami zewnętrznymi, gdy całe to tałatajstwo odmówiło współpracy ze mną, a co gorsza ze sobą nawzajem.
W związku z tym, znowu o związkach. Boszszsz, czemu to musi być takie skomplikowane. Wciąż się ktoś obraża, uraża, unosi, ukrywa.
Związek mój z M oparty jest na nierozmawianiu i w ogóle. Podobno wtedy funkcjonuje rewelacyjnie, lepiej niż kiedykolwiek no i "czyż tak nie jest lepiej". Związek mojego laptopa służbowego z jego własnym monitorem również oparty jest na "nie gadam z Tobą", podobnie jak związek tegoż laptopa z dyskiem zewnętrznym. Może by się ten laptop z M dogadał. Może i by nie pogadali, ale by sobie tak wespół potrwali w wyparciu.
Natomiast związki oparte na rozmawianiu i otwartości również mają swoje ciemne strony, bo ileż można się dzielić i gdzie jest ta granica, że może już wystarczy. Jeszcze nie dotarłam. Aczkolwiek zauważam, że nie wszystkim odpowiada, a w zasadzie ja nie wszystkim odpowiadam, kiedy tak naopowiadam. A z drugiej strony, kiedy tak się uzewnętrznię i mój interlokutor nie zagrzmi świętym oburzeniem ani nie przestanie odbierać telefonu, to czuję się doprawdy rewelacyjnie zaakceptowana. Co jest dość miłe, trzeba przyznać.
Myśl ta zastała mnie o 6.22 przy biurku pomiędzy dwoma laptopami, trzema ekranami, myszami i dwoma dyskami zewnętrznymi, gdy całe to tałatajstwo odmówiło współpracy ze mną, a co gorsza ze sobą nawzajem.
W związku z tym, znowu o związkach. Boszszsz, czemu to musi być takie skomplikowane. Wciąż się ktoś obraża, uraża, unosi, ukrywa.
Związek mój z M oparty jest na nierozmawianiu i w ogóle. Podobno wtedy funkcjonuje rewelacyjnie, lepiej niż kiedykolwiek no i "czyż tak nie jest lepiej". Związek mojego laptopa służbowego z jego własnym monitorem również oparty jest na "nie gadam z Tobą", podobnie jak związek tegoż laptopa z dyskiem zewnętrznym. Może by się ten laptop z M dogadał. Może i by nie pogadali, ale by sobie tak wespół potrwali w wyparciu.
Natomiast związki oparte na rozmawianiu i otwartości również mają swoje ciemne strony, bo ileż można się dzielić i gdzie jest ta granica, że może już wystarczy. Jeszcze nie dotarłam. Aczkolwiek zauważam, że nie wszystkim odpowiada, a w zasadzie ja nie wszystkim odpowiadam, kiedy tak naopowiadam. A z drugiej strony, kiedy tak się uzewnętrznię i mój interlokutor nie zagrzmi świętym oburzeniem ani nie przestanie odbierać telefonu, to czuję się doprawdy rewelacyjnie zaakceptowana. Co jest dość miłe, trzeba przyznać.
Komunikacja słowna może być owocna pod warunkiem wspólnej płaszczyzny porozumienia. Jednym z przejawów może być pokrewne poczucie humoru. Wtedy nie zachodzi obawa, czy zostaniemy właściwie zrozumiani. Tym samym nie nastąpi zmęczenie materiału. W takich przypadkach zawsze zachodzi równowaga między "gadającymi" stronami:-).
OdpowiedzUsuńPo kilku miesiącach od powrotu do ojczyzny doszłam do wniosku,że polskie społeczeństwo nie jest gotowe na "ere" porozumiewania się,,rozmowy,szczerośći,otwartośći.Bardzo zacofani jesteśmy pod tym względem a ja nieprzygotowana. Wróciłam z kraju gdzie uśmiech posyła się nawet nieprzyjacielowi nauczyłam sie otwartośći i szczerośći i z dnia na dzień dzięki temu zyskuje sobie nowych wrogów :(
OdpowiedzUsuńOj tak, święta prawda, wprawdzie znikąd nie wróciłam, ale wiem o czym mówisz i to jest bardzo smutne
UsuńCzłowiek rodzi się bez instrukcji obsługi. A dziecko, no cóż, wszystkie inne relacje łatwiej, prościej zakończyć...
OdpowiedzUsuń***
W skutek problemów technicznych, zapraszam na nowy blog.
Kochana, nie zapomniałaś o nas? Czekamy! Opublikuj coś! Napisz!
OdpowiedzUsuń