środa, 12 czerwca 2013

Piszę bez sensu

Mówią że od nadmiaru głowa nie boli. Boli za to gardło. Mam swoje teorie, dlaczego boli i czego mam nadmiar... ale nie chcę nurkować dziś w trudnych tematach. W ogóle ostatnio jestem w bliskim kontakcie z samą sobą i odchorowuję na poziomie fizycznym zmiany metafizyczne. Więc jestem chora i zostałam w domu z zamiarem leżenia i spania. No i może czytania. Gdyż mam napoczętych z 7 książek w 3 językach i nie mogę nic skończyć.
Na sam początek mojego chorowania udałam się do kuchni w celu sporządzenia kubka herbaty. Przy okazji zauważyłam bałagan oraz fakt, że czajnik nie był odkamieniany od .. nigdy. Odkamieniłam. Starłam blaty, załadowałam zmywarkę, umyłam szafki, przeszłam się po odkurzacz po drodze potykając się o tenisówki Dziecka wymagające prania, więc nastawiłam pranie, zdjęłam poprzednie. Przejechałam ścierą po półkach, wywaliłam zawartość trzech szafek na podłogę, znajdując masę rzeczy, które mogę sobie bezkarnie wyrzucić i nikt po nich nie będzie płakał, co jest dość rzadkie na co dzień w moim domu.
W międzyczasie wyniosłam pościel do wietrzenia ... takim o to sposobem mam totalny bajzel w domu i ani kawałka stołu, żeby wypić tą zimną herbatę. Aż strach iść się wysikać, bo pewnie nie wyjdę z łazienki zanim nie wyszoruję fug... taki widać dzień.
W ramach sprzątania zawędrowałam w kąty mojego mieszkania nie odkurzane od pewnego czasu... Ścierając kurze z szafy przypomniałam sobie, że ostatnio robiłam to mniej więcej rok temu. Zapamiętałam, bo spotkałam tam ćmę, jedną z tych wielkości wróbla i z zębami. Sprzątałam wtedy po remoncie (jeny, to już rok bez remontu!!!) i myślałam, że wchodzę na nową drogę życia. Głupia. Znów sądziłam, że pozbieram wątki i splotę z nich warkocz przyszłości. Życie dało mi po łapkach i poplątało wszystko, co sobie naiwnie utkałam. Droga okazała się wyboista i bez drogowskazów, a mnie ubezpieczenie wygasło i nawigacja się rozładowała. Ciekawe, czy jestem teraz choć trochę mądrzejsza? Nie planuję, nie nazywam, nie organizuję. Chwytam każdą okazję, sprawdzam i oglądam z różnych stron. Obwąchuję i nadgryzam.  Kurze ścieram też pod blatami. Nie szukam, natrafiam. Nie proszę, bo jeszcze dostanę. Mówię prawdę i czekam co dalej. Na razie dorobiłam się ... nadmiaru i bólu gardła.

1 komentarz: