Na wulkanie
Niech na ostatni miesiąc spadnie kurtyna milczenia... bo ileż można się usprawiedliwiać brakiem czasu? Tym razem na wymówkę wybieram: bo nie miałam nic ciekawego do powiedzenia. A właściwie miałam dużo, bo dużo się działo, nawet sobie nie wyobrażacie jak dużo, tylko nie potrafiłam tego mądrze skomentować i nadal nie potrafię. Ale spróbuję. Siedzę na wulkanie. Wulkan zadrżał, syknął i ostrzegawczo wyrzucił w niebo trochę dymu i gorących skał. Te dwa zdania odnoszą się do mojej sytuacji zawodowej.
Poza tym to znowu nie wiem, co dalej z tym życiem. Siedzę sobie i macham winkiem w kieliszku oraz czekam na rozwój spraw. Z tym że sprawy same z siebie czasem po prostu przestają się rozwijać, więc ja czasem machnę też rzęsą coby sprawy sobie nie myślały. Nie mniej jednak nie wiem, czy tego właśnie chcę.
I na koniec wkurza mnie bieganie. A w zasadzie nie bieganie. Nagle wszyscy biegają. Siostra, 3/4 fejsbuka, 1/2 bloku, co drugi przechodzień nie idzie, a biegnie. Gdzie się nie obejrzę tam ludzie w lycrach biegną przez kałuże i wyglądają do tego jakby biegali od lat. Wszystko to wywołuje u mnie poczucie winy i lęk, że omija mnie coś ważnego. Za parę lat wszyscy gdzieś pobiegną a ja zostanę z kluczykami do samochodu w ręku i szeroko rozdziawioną buzią.
Więc oglądam buty do biegania na allegrowie.
Poza tym to znowu nie wiem, co dalej z tym życiem. Siedzę sobie i macham winkiem w kieliszku oraz czekam na rozwój spraw. Z tym że sprawy same z siebie czasem po prostu przestają się rozwijać, więc ja czasem machnę też rzęsą coby sprawy sobie nie myślały. Nie mniej jednak nie wiem, czy tego właśnie chcę.
I na koniec wkurza mnie bieganie. A w zasadzie nie bieganie. Nagle wszyscy biegają. Siostra, 3/4 fejsbuka, 1/2 bloku, co drugi przechodzień nie idzie, a biegnie. Gdzie się nie obejrzę tam ludzie w lycrach biegną przez kałuże i wyglądają do tego jakby biegali od lat. Wszystko to wywołuje u mnie poczucie winy i lęk, że omija mnie coś ważnego. Za parę lat wszyscy gdzieś pobiegną a ja zostanę z kluczykami do samochodu w ręku i szeroko rozdziawioną buzią.
Więc oglądam buty do biegania na allegrowie.
wreszcie się doczekałam Twojego wpisu :) w temacie biegania, aż chciałoby się zaśpiewać "niech ktoś zatrzyma wreszcie świat, ja wysiadam"
OdpowiedzUsuńJuż jestem, dziękuje!!
UsuńTo bardzo dobrze, że oglądasz, bo ja szukam partnerki do biegania:)
OdpowiedzUsuńOstrzegam, strasznie wciąga, nie tyle samo bieganie nawet, co stan po.
No wreszcie! ;-)))
OdpowiedzUsuńNo jesteś !
I nie zostaniesz sama z tymi kluczykami w dłoni i z rozdziawioną...
Ja buty zakupiłam.
I stwierdziłam, ze jakoś mnie uwierają.
Nie kazdy się nadaje...oj nie...
Kupiłam buty!! nie wiem po co, bo przecież Dziecka ze sobą nie wezmę, ech. Cholera, głupia moda.
OdpowiedzUsuńMi niewygodnie w sportowym obuwiu.Dlatego nie biegam.
OdpowiedzUsuń:]