wtorek, 15 listopada 2011

23%%

Mam tylko 23% baterii więc nie mam czasu na dłuższe wywody, a w takiej zimnicy nie będę biegać w poszukiwaniu zasilacza. szczególnie że już straciłam 7% na nieudane próby zalogowania się do komputera po ciemku. Więc tak, jest ciemno, zimno i kończy się prąd w komputerze. Do tego mam trudności z trafianiem w niektóre klawisze po ciemku, takie z shift oraz w delete.
Jak widać z godziny oraz okoliczności przyrody w jakich powstaje niniejsza notka, mam urlop od tygodnia. Co oznacza, że już 3 razy byłam w pracy, budzę się o 6 lub wcześniej i mam straszny bałagan w domu i nic do jedzenia z wyjątkiem jaj. Byłam też na zabiegach dopieszczająco-upiększających 2 razy. To doświadczenie uczy, że nie należy spędzać urlopu w domu, ani w żadnym mieście w którym firma pracodawca ma oddział/filię/sklep/myjnię. Chyba że pracodawca ma spa, to mogłabym rozważyć ewentualnie. Jakbyście słyszały, że ktoś szuka testera spa, to dajcie znaka :)
Wizyty w salonach urody stanowiły pewne urozmaicenie tego pracowitego tygodnia. Oprócz popaplania, o czym było, uzyskałam wygładzenie, rozjaśnienie, ujędrnienie, wymuskanie i usłyszałam wiele miłych słów nt. mojej żuchwy (że taka widoczna).
Doświadczenie minionego tygodnia czyni mnie a jakże przygotowaną na kolejny etap wypoczynku, czyli wyjazd do kurortu w ciepłym kraju. Aha, lecimy z Dzieckiem dzisiaj.
Chociaż to nic pewnego, bo wczoraj przed snem Dziecko bardzo prosiło, abyśmy udali się do Egiptu taksówką ewentualnie autobusem, ale takim z kasownikiem. Więc być może będzie scena i zawrócą samolot na najbliższy przystanek ZTM.
Jeszcze muszę załatwić trzysta spraw i zakupów, nie zapomnieć zrobić kanapek na drogę, naładować baterii i bateryjek, zdecydować się na któreś sandałki oraz torbę plażową, może zjeść lunch z M i pozyskać dewizy w niezadużych nominałach. Wczoraj wieczorem mieli same setki w mojej części Warszawy.
No to pa, będę o Was myśleć ciepło, kochane!

3 komentarze:

  1. Kochani. wspaniałego urlopu z dala od zakładu pracy oraz temperatur ujemnych! Już tęsknię. ps nie zapomnijcie skasować biletów ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak smiesz! ;)
    Ja wlasnie obskrobalam samochod z lodu.
    Tez chce do kurortu i do salonu pieknosci.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wzniosę się ponad zielone obszary zazdrości (w mojej części globu permanentnie nie ma słońca)i też Wam pożyczę miłego urlopowania. Ech.

    OdpowiedzUsuń