Posty

Czy ja mówiłam, że chcę być nauczycielką?

Siedzę i teoretycznie przygotowuję materiały szkoleniowe, bo od poniedziałku wcielam się w Panią Profesor od Prowadzenia Średniej Firmy z Wielkimi Ambicjami. Aha, i kierowcy zaczęli mnie denerwować. Bo czy to nie jest tak, że tam gdzie wolno jechać 90 zakazane jest jechanie 50 na godzinę? Halo, ludzie do pracy się spieszą! Najbardziej wnerwiający są ci, co hamują na widok: samochodu jadącego z naprzeciwka, łuku jezdni, krowy w rowie przydrożnym, i takich tam. Aha, i ja chcę wyjść za mąż .

???

Dlaczego nic mi się nie chce? Dlaczego jak przychodzę do pracy, to nie wiem, co mam robić? Czy ktoś mógłby mi dać tabelkę i powiedzieć, jak ją wypełnić, albo na przykład, dał temat do napisania rozprawki? Bo ja nie wiem czym się zająć? Więc czytam blogi, fora i allegro. A to nie fair. Dlaczego wpadło mi coś do lewego oka i podrapało soczewkę? I jak ja mam teraz patrzeć? Jak mam widzieć, na którym jestem blogu albo na którym skrzyżowaniu? Dlaczego lato jest takie krótkie? Ledwo się zaczęło, już jest połowa i zaraz znowu trzeba będzie nosić rajstopy? I dlaczego znowu muszę się odchudzać?

A w ogóle to...

Obraz
... trochę masakra wczoraj w domu. M chory - skąd u diabła w środku lipca wytrzasną 39,4?? Leży i ledwo dycha. Może to świńska grypa? Się nie dowiemy, bo M unika kontaktu z lekarzami. Trochę mu się nie dziwię, wziąwszy pod uwagę traumę z dziecińśtwa. Dziecko ząbkuje. Pociesza mnie myśl, że ilość zębów mlecznych jest ograniczona. Męczy się. Budzi się z bólu niewyspane i nie wie czego chce i jak sobie pomóc. Nosiłam go więc w chuście i bam, zostałam oblana ciepłym moczem, dosłownie. Lało się przez dobre 3 minuty... aż do chlupotania w butach. Pierwsze moje doświadczenie tego typu ;) Późnym wieczorem - zakupy remontowe, poproszę 10 płyt k-g szarych, rozmiar 2,60, z transportem bez wniesienia. Profile, framugi, belki poprzeczne, czarujące doprawdy. Drzwi będą za dwa tygodnie, ale nie później niż w połowie września. Wykładzina za 3 tygodnie, ale nie wiadomo w jakim kolorze. Czy wszyscy teraz budują? A gdzie kryzys? Jeszcze późniejszym wieczorem - nie ma apapu? a piwo jest? a coś słodkiego?...

Dress code

Byłam wczoraj w eleganckim biurowcu i siedziałam w recepcji czekając na koleżankę. Siedziałam tam z 20 minut. Akurat była pora lunchowa, więc pracownicy tłumami przełazili przez elektroniczne barierki i udawali się na sushi. No i tak sobie na nich patrzyłam i mnie olśniło, że dużo się zmieniło w obyczajach biurowych. No bo autentycznie jedyną osobą w pantoflach była recepcjonistka. Reszta bez względu na płeć nosi japonki lub conversy. No ewentualnie balerinki. Obowiązują tishirty, im jaskrawsze tym lepsze, np. cytrynkowo-żółte, albo z psem wyszytym cekinami. Poza tym trendy są krókie spodnie, zarówno wśród panów jak i pań. Mogą być jeansy. Garnitury i kostiumy wymarły razem z dinozaurami (i kakaowcami!!). Widziałam jeden garnitur, słownie jeden. Towarzyszyły mu sandały, więc chyba się nie liczy. Aaaa, i był jeden krawat - na recepcjonistce. I tak się zastanawiam co ten kod sukienkowy nam mówi? Czy pracy się już nie szanuje? Strojem okazuje się szacunek klientowi, no nie? A może oznacza...

Ile kosztuje drożdżówka?

Obraz
Ach jak ja mknę przez to opustoszałe miasto! Aż się boję tej prędkości. Warszawiacy, nie wracajcie, zostańcie w Tunezji i na Mazurach. Nie chcemy Was tu z powrotem!!!! Po cudownym weekendzie jestem znowu uwiązana do biurka, brrrrr. Co za koszmar. Ale wspomnienia miłych chwil trzymają mnie w pionie. Po wszystkich spotkaniach towarzyskich, mam obserwację następującą - jesteśmy normalną rodziną, ufff. I jeszcze jak sobie pomyślę, jak piękne będę mieć mieszkanie po remoncie, to skrzydła mi wyrastają. I jeszcze ten uśmiech Dziecka odprowadzanego do żłobka. Nawet Suka mnie wkurzyła zaledwie umiarkowanie. No bo kupuję jedno jabłko (1,60 za kg) i dwie drożdżówki i płacę 6,65. To ja się pytam, po ile jest drożdżówka?? Sranda! Albo zmywacz do paznokci, taki czysty aceton w szklanej butelce - 3,80. Ta baba powinna w salonie Chanel pracować! Ok, idę rabotać. Ekskluzywną jagodziankę zjem na lunch, a wieczorem kotlecika mielonego, o.

O roznych pokojach

Jakos mi dobrze ostatnio. Mieszkanko nabiera ksztaltu, Dziecko coraz kochansze i bardziej rozumne. Wszystko sie dobrze uklada i jakos sie wyluzowuje. Wczoraj, chociaz noc mielismy posztakowana przez placze Dziecka (udar??), w sumie sie wyspalismy, dzis z niewiadomych zupelnie powodow Dziecko dalo pospac do 8!! W ogole weekend udany. Wczoraj zalatwilam mase spraw. Pojechalam do Ikei oddac durny dioder, przeszlam sie biegiem miedzy patelniami, odkurzylam mieszkanie, siedemnascie razy kazde miejsce i dzis prawie nie zgrzyta pod stopami, sprzatnelam ziemie odzyskana, czyli pokoj na gorze, posortowalam zabawki Dziecka i przygotowalam worek tych do oddania, posortowalam ubranka Dziecka i mam metrowy stosik za malych ciuszkow, odbylam spotkanie towarzyskie z kolezanka, podczas ktorego M nadzorowal Dziecko, wiec naprawde sobie pogadalysmy, polansowalam sie po Polach Mokotowskich oraz po Galerii Mokotow, ale matrix mnie nie wciagnal, poszlam na wieczorny spacer i po zaopatrzenie w wino, nasacz...

Cytat z Pierwszej

"Ja pierdole ile pracy trzeba włożyć w małżeństwo." Komentarz M do powyzszego nie nadaje sie do publikacji, ale sie usmialam:) Jednak pierwsza to madra kobieta. Chociaz gdzies na poczatku 2008 troche zaczela gubic watki w swoim blogu. Poza tym to troche stracilam kontrole. Nie, nie chodzi o malzenstwo. Nigdy nie kontrolowalam M. No can do. Chodzi o reszte, np o zakupy. Bo ja kupuje wylacznie jedzenie, czasem dwa razy dziennie, a i tak w kolko czegos nie ma. Np nie ma pieczywa na jutrzejsze sniadanie. Albo o porzadki. W tym tygodniu odkurzylam chyba z dziesiec razy a i tak mi tynk zgrzyta pod stopami. Albo spanie. Jest po pierwszej. Czemu ja nie spie?