środa, 15 października 2014

Przeddzień

Kiedy dwa miesiące temu bukowałam sobie wakacje na październik, odczuwałam niejakie wyrzuty sumienia. Bo czyż pracując z domu, mam prawo się zmęczyć i chcieć urlopu? Przecież nie dojeżdżam do roboty, mogę ugotować/sprzątnąć/uprać pomiędzy zadaniami pracowymi. Mogę pracować pośród wieżowców Warszawy, jak i na łonie przyrody, również cudzoziemskiej, byleby internet był.
Ale teraz nagle w przededniu wylotu, jak sobie pomyślę, że nie będę widzieć komputera, logo mojej firmy, logo mojego banku, skajpa, fejsbuka i całej tej bandy przez osiem pełnych dni, to normalnie czuję w powietrzu zapach pinakolady. I słowo daję, może być zimno i padać, żarcie może być kiepskie, mogą być tłumy włoskich turystów z bachorami, może być cokolwiek. Ja już chcę tam być.
Fakt wakacji i powyżej opisana sytuacja życiowa wprowadzają dwa nurtujące mnie ostatnio tematy egzystencjalne. A mianowicie, czemu ja odczuwam wyrzuty sumienia (niejakie, ale zawsze) w takich momentach, jak bukowanie sobie wakacji, legalnych, należących mi się, zapłaconych własną krwawicą? Oraz na przykład odczuwam wyrzuty sumienia, gdy nie proponuję komuś pomocy, nawet gdy osoba owa o pomoc mnie wcale nie poprosiła? Albo gdy żyję własnym życiem, to nagle się łapię na tym, że mi za dobrze i że powinnam zatroszczyć się o kogoś, kto w  moim życiu być nie chce? Boszsz, jestem posrana i utopię się w tej pinakoladzie.
A drugi temat mnie nurtujący, to jak żyć, panie premierze, tu i teraz, gdy jutro, pojutrze, za tydzień lub miesiąc ma się wydarzyć coś bardzo przyjemnego, ciekawego i ja już chcę, żeby było jutro? To jak ja mam żyć teraz?
Tu i teraz jest jeszcze ciemno, ale już widać, że mgliście. Jest kawa, komputer, sapiący katarem przez sen Syn. Tu i teraza pachnie jaglanką z wiórami koko (jako namiastka pinakolady) oraz czystą podłogą (Syn umył!). Tu i teraz jest ulotne, bo za chwilę trzeba będzie ruszyć z kopyta w dzień. Tu i teraz jest cisza i spokój i ład, a w głowie właśnie mi się ułożyła odpowiedź na drugie nurtujące mnie pytanie. Żeby żyć tu i teraz, wystarczy po tu i teraz się rozejrzeć.

5 komentarzy:

  1. Udanego urlopu!Takiego bez wyrzutów sumienia w tle :-)
    Tez tak mam..no może akurat nie z wakacjami,ale np Zjada mnie poczucie winy gdy mam lepiej od kogoś,albo teraz,że mamy Riczi a bezdzieciowa szwagierka za płotem...

    OdpowiedzUsuń
  2. http://www.karoakabal.pl/mam-wyrzuty-sumienia-ze-jestem-sexy-pisze-aleksandra/ :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie. zazdroszczę bo mi w tym roku los zbyt przychylny nie był i żadnych wakacji nie było i nie będzie. Wiec już następnego lata doczekać się nie mogę, bo wtedy to na pewno, na bank gdzieś powakacjujemy:)

    A to ciekawe z tymi wyrzutami sumienia, to tak jak karać się za bycie szczęśliwym. A każdy ma do tego prawo. Uwierz, na miejscu sumienie zamilknie ;)

    Pozdrawiam i udanego odpoczynku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj u mnie!
      Sumienie nie zamilkło. Sumienie (podświadomość) kazało mi zatoczyć pętlę. Było magicznie.

      Usuń