wtorek, 2 września 2014

Pierwsza randka... może druga

Boszsz, jak ja przeżywam tą szkołę. No jak pierwszą randkę.. no może jak drugą randkę nawet.
A w ogóle to nie wierzcie facebookowi i dziennikarzom - pierwszy dzień szkoły jest dziś. Wczoraj był luzik, na 10, 1,5 godziny i pozamiatane, można wypuścić dzieci na plac zabaw. Szkoła zaczyna się dziś. To dziś trzeba było przerwać poranną kawę, rzucić raporcik w excelu w kąt i zerwać Dziecko z betów o 7.03. Zrobić śniadanie, drugie śniadanie, sobie śniadanie, znaleźć skarpetki, chustkę na szyję i o 7.30 zorientować się, że czas wychodzić, a ja nadal w piżamie. I zapomnieliśmy kasku na głowę.
To chyba normalne że za pierwszym razem nie wszystko wychodzi super, no nie? (jak na pierwszej randce.. no może na drugiej).
Poszłam do szkoły bez prysznica i we wczorajszym ubraniu. To zupełnie nie jak na pierwszą, czy nawet drugą randkę.

4 komentarze:

  1. Kasku na głowę!? W obawie przed jakowąś dachówką z niedokończonego remontu?:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. We wczorajszym ubraniu? zupełnie jakbyś nie spała w domu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, jak po pierwszej randce, no może po drugiej ;-)

      Usuń