sobota, 13 września 2014

Ohohoh

Życie zaczęło biec szybciej tak jakby.
Ponieważ rozpoczęła się kolejna runda przemian.
I się dzieje.
Na tapecie malowanie i sprzątanie po. Wielkie wyrzucanie.
Przedpokój oczojebny pomarańcz. Nowa lampa, nowiusieńka, z mojego rocznika. Ja też nowa, nowiusieńka. Zapracowana jak już dawno nie. Krzyż mnie boli i oczy i noce zarywam. O 20 robię sobie kawę, żeby dociągnąć do północy.
Na tapecie zmiana postawy życiowej. Zbyt wiele osób siedzi mi na głowie.
Wielki remont.
Malowanie za mną. Wielki remont przede mną.
Jak sobie przypomniałam, że w styczniu przy drugim-trzecim winie z przyjaciółką, zarzekałam się, że ja nigdy, nie wyobrażam sobie tego i nie potrzebuje i że to jakiś absurd i po co mi to w ogóle? A teraz ja to właśnie przeprowadzam z radością i podrygując w rytm mariamagdalena, you're a creature of the night, ohoh.
W poniedziałek przychodzi pani posprzątać po malowaniu. Do wielkiego remontu też mam doping, nawet się z psychologiem skonsultowałam, a co, ja nie będę victim of a fight,  ohoh.
Gdyż za jedyne 100 zł dowiedziałam się, że czas wyznaczyć granice i zacząć ich bronić.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz