Jesiennie

Mole poszły spać, wolę jaglaną od owsianki, wolę czerwone od białego, gotuję zupy pod przykryciem i dodaję dynię do wszystkiego. Z powyższego wnioskuję, że jesień.
Jesień jakoś mi się sentymentalnie zaczęła. Od ugotowania zupy medytacyjnej i rozważań.  Miałam medytować o naiwności. Ale dopadło mnie przemijanie.
Widzę je w lustrze, słyszę je w telefonie, czytam o nim maile.
Boję się go i chcę go jednocześnie.
Nie chcę moich siwych włosów, ale jestem przecież przeogromnie ciekawa jak posiwieją.

Oj, to głupoty jakieś. Jestem teraz przejęta i zmartwiona i smutno mi wprost ogromnie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

System update

Zwierzątka

Dawno dawno temu