poniedziałek, 22 września 2014

Energia podąża za uwagą

Zasmęciłam się dzisiaj nieco. Łaziłam tak z tym zasmęceniem, myśląc cobytu, skoro zupa nie pomogła, mimo że gotowana pod przykryciem i rytualnie.
Wzięłam więc i pomedytowałam. W tej medytacji przyszły do mnie przeróżne myśli odkrywcze i objawienne. Przy czym większość śmieciowych i bez związku z istotnymi dla świata sprawami.
Pośród śmiecia zaczęłam się jednak zastanawiać, czego mi w zasadzie trzeba? Nie w takim sensie, że Johnny'ego Deppa i 3 milionów (może być złotych). I nie w takim sensie, że pokoju na świecie. W takim sensie, że tu i teraz w tym momencie.
Otóż mię potrzeba było magii. Namacalnych dowodów, że wszechświat mnie wysłuchuje i dostarcza, że magia się zadziewa, że kto szuka ten znajduje, a kto prosi ten dostaje (więc ostrożnie z tym).
Potrzeba była silna i domagająca się zaspokojenia. Udałam się zatem po Syna do placówki edukacyjnej na piechotę z myślą, że pójdę przez park, otrę się o przyrodę w przestrzeni miejskiej, ale zawsze, i może gdzieś po drodze wydarzy się magia. Tymczasem magia dopadła mnie w windzie, gdzie wychynęła z telefonu typu smart, w postaci tegoż to posta. 
Jest to notka opisująca, co dzieje się właśnie obecnie w moim życiu, czyli co mam na tapecie. Tu polecą cytaty:
"Dobrze więc skupić się na temacie równowagi w naszych relacjach, balansu pomiędzy braniem i dawaniem..."
"...renegocjowaniu dotychczasowych ustaleń, rozmawianiu o tym co dotychczas było niedookreślone i szukaniu kompromisu..."
"...co jest dla mnie w moich relacjach ważne, czego potrzebuję, co doceniam, a co chcę zmienić..."
"...skupić się na tym by uwolnić się od tego co nas oddziela od miłości i szczęścia w związku..." 
No i jak tu nie wierzyć w magię? A skoro gwiazdy tak mówią, to nabrałam dodatkowej pewności i energii, by odnaleźć balans, renegocjować i uwolnić się. Nawet maila wysłałam w tej sprawie. Z załącznikami. Trzymajcie kciuki, a ty Wszechświecie, nie przestawaj dostarczać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz