niedziela, 17 sierpnia 2014

Smoczek

Napisałam, że jestem szczęśliwa. I od tamtej pory, a w zasadzie wcześniej już również, drżę o to szczęście. Może nie drżę, może raczej dostrzegam obecność niepokoju, ciemnosinego stworka w kąciku świadomości. Stworek mówi "nic nie trwa wiecznie".
I chciałabym nie, ale tak naprawdę czekam aż stworek urośnie w wielkiego włochatego smoka, który zeżre moje szczęście.
Wczoraj stworek się poruszył i dostrzegłam jego kształt.
Zaniepokoiłam się. W nocy przed świtem przypomniały mi się słowa mojej mądrej nauczycielki, że prawdziwa wiedźma nie walczy ze smokami, prawdziwa wiedźma oswaja smoki i zaprzęga je do roboty. Więc biorę się za tego małego skubańca, koniec lenistwa, wyłaź z kąta, zaczynamy trening.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz