wtorek, 2 lipca 2013

Następny przystanek ... nigdy

Dzięki, Dobre Dusze, za Wasze ciepłe pozdrowienia. 
Ja również wzajemnie pozdrawiam Was z rollercoastera. Pędzę tak szybko, że nie wiem często, czy jestem w dole czy w górze. Czy jest ok, czy wręcz przeciwnie. Kolejka pędzi nie tylko w dół i w górę, ale też na boki, kręci pętle, rysuje esyfloresy. Mętlik. Czasem mi się chce śmiać, a czasem płakać, a czasem aż nudno.
Wciąż wydaje mi się, że gdzieś dotarłam, że to już, zrozumiałam, wiem, osiągam zen. Ale mija chwila, jedno spotkanie, jeden telefon, może tylko sms i znów wszystko gna tak szybko, że nie poznaję samej siebie sprzed 10 minut. Więc jak mogę napisać cokolwiek? Zanim nacisnę Opublikuj, to co napisałam będzie już nieaktualne....
Życie jest ciekawe. Nie daje odetchnąć. Muszę tyrać, pracować ciężko nad związkiem starym, nowym, nowym-starym, ze sobą. Nie wolno przestać. Znajduję sobie bezpieczną przystań, gdzie mogę się zrelaksować i odciąć od tego pędu. I cóż z tego, skoro za chwilę sprowadzam do tej przystani swoją rodzinę i bliskich wraz z dziećmi i psami i nagle okazuje się, że to nie przystań, to kolejny wagon tego samego rollercoastera. Pędzimy razem, ja i moja przystań.
Wsiadłam w ten rollercoaster, gdy mój złudny świat się zawalił i nie miałam skrawka trawy czy betonu, by nogi oprzeć. To miała być podróż do mojego wnętrza, do mistycznej krainy WIEM. Jadę już dwa lata, wciąż nie wiem. Skoro wiem, że nie wiem, to czemu z uporem powtarzam wszystkim, że wiem? Mówię coś z pełnym przekonaniem prosto z trzewi i słysząc swój głos, natychmiast zmieniam zdanie. Rozumiem, że wszystko się zmienia, ale żeby nawet prawda przestawała być sobą? IQ mi się kończy...
A ten chaos olbrzymi huczy także wtedy, gdy siedzę z sokiem burakowo-jabłkowym na balkonie pośród moich kwiatów, wkuwam czasowniki nieregularne i naprawdę wszystko jest w porządku.... 


 

1 komentarz:

  1. Nawet czytając to, w głowie się człowiekowi kręci-powodzenia...

    OdpowiedzUsuń