Ja na chwilę, kontrolnie, że żyję. Słońce świeci, piję sok burakowo jabłkowy, mam nowy kapelusz i nowe hobby. Jest w pół do dziesiątej w sobotę, a Dziecko nadal śpi. Piling zrobiłam sobie i kafelkom w łazience. Maseczkę tylko sobie. Odrosty pofarbowałam lub usunęłam, w zależności od lokalizacji. Hiszpański odrobiłam. Preterito perfecto, ku... jego mać. Pavarotti mi angelicus zapodaje. Miłe perspektywy mam na ten weekend i w ogóle. Dobrze mi, błogo. Tylko gadać mi się na razie nie chce.

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

System update

Zwierzątka

Dawno dawno temu