sobota, 3 listopada 2012

W klimacie

Rozmowa filozoficzno-makabryczna w okolicznościach skłaniających do zadumy (toaleta baru sushi na Ursusie):
- Mamo, co to jest śmierć?
- To koniec życia.
- To samo co umarcie?
- Tak.
- I skóra odpada od czaszki?
- No... tak.
- I zamienia się w ducha?
- Tak.
- Aha, a reszta w kościotrupa, tak?

Oraz inna:
- Tato, to będzie moja tajemnica do konca życia. Dopiero tuż przed samym umarciem i pójściem do nieba ci powiem.

Oraz na cmentarzu:
- Jedną lampkę zapal dla mnie. Dla zabawy.

W sumie lubię te święta. Nawet. Mimo dyn coś dla mnie znaczą.
Znaczy dynie też lubię, wiadomo.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz