Poranna kawa
Z prognozy pogody wynika że właśnie zaczyna się ostatni upalny tydzień tego lata. Kiedy lato się zaczynało, czyli w maju, wydawało mi się, że będzie bardzo długie, że mam przed sobą niezliczone nocne spacery i lodowate drinki. Czas jest jednak nieubłagany i zleciało jak z bicza. Dzisiejszy poranek też... nie śpię już od półtorej godziny, a dopiero teraz otworzyłam bloga. Z kawą w obowiązkowym już łomonosowie (chyba to oznaka wieku, coraz więcej przyczepia się do mnie rytuałów i ulubionych przedmiotów), z lawendową świeczką, pod kocykiem z oszukanej nepalskiej wełny.
Może to zasługa rześkiego porannego powietrza, może Jamiego Woona, ale chyba wychodzę z doła. W sumie było do przewidzenia, że się skończy, jak i to że przyjdzie następny. Co ciekawe powody mojego doła nadal trwają i nadal mnie bolą, ale dziś wiem, że DAM RADĘ na pewno. To zasługa przyjaciół. Znowu się potwierdziło, jakich mam cudownych ludzi wokół siebie. Kilka rozmów, różnych spojrzeń, także rad i słów stawiających do pionu, pewne ilości alkoholu, no i terapia arbuzem. Pomogło. Dziękuję!!
Na zakończenie doła chciałam się wypłakać przy rzewnym filmie. Nie znalazłam w kinach nic ciekawego, na płytach też, o telewizorze zapomniałam, a inne źródła filmów stanowią dla mnie nadal tajemnicę, skończyło się tym, że grałam z Dzieckiem w memo i bardzo się starałam za często nie wygrywać. Popłaczę przy następnym dole...
Miłego dnia wszystkim!
Może to zasługa rześkiego porannego powietrza, może Jamiego Woona, ale chyba wychodzę z doła. W sumie było do przewidzenia, że się skończy, jak i to że przyjdzie następny. Co ciekawe powody mojego doła nadal trwają i nadal mnie bolą, ale dziś wiem, że DAM RADĘ na pewno. To zasługa przyjaciół. Znowu się potwierdziło, jakich mam cudownych ludzi wokół siebie. Kilka rozmów, różnych spojrzeń, także rad i słów stawiających do pionu, pewne ilości alkoholu, no i terapia arbuzem. Pomogło. Dziękuję!!
Na zakończenie doła chciałam się wypłakać przy rzewnym filmie. Nie znalazłam w kinach nic ciekawego, na płytach też, o telewizorze zapomniałam, a inne źródła filmów stanowią dla mnie nadal tajemnicę, skończyło się tym, że grałam z Dzieckiem w memo i bardzo się starałam za często nie wygrywać. Popłaczę przy następnym dole...
Miłego dnia wszystkim!
Pozdrawiam znad porannej kawy. A upał... Niemilosierny. Dobrze że dól minął. Zbieraj siły na następny:-)
OdpowiedzUsuńHawajska, witaj! zgadnij co czytałam dziś od 5.30 przy pierwszej kawie... jestem wciągnięta na maksa, a już niedługo dotrę do końca. Pisz coś nowego szybko ;-)
UsuńTe upały zabrały mi wszelką wenę :-)
UsuńDobrym źródłem filmów są torrenty. Znasz temat? ;)
OdpowiedzUsuńA tak poza tym to polecam film na taki nastrój "Bez mojej zgody".
Hej, poszukam tego filmu. Dzięki. Znam założenia torentów, osobiście nie korzystam, bo nie wiem jak i nie chcę się nauczyć.
UsuńZainstaluj sobie taki program jak utorrent. Wtedy tylko możesz wchodzić na takie strony jak na przykład http://thepiratebay.se/ lub http://torrenty.org/ i ściągać z podanych jak na tacy linków.
UsuńTorontos, Ty mnie tu na złą drogę nie sprowadzaj! ;-)
UsuńZnalazłam "Bez mojej zgody" i wyobraź sobie, że czytałam książkę, na podstawie której powstał ten film. Strasznie beczałam.... ale byłam wtedy w ciąży, beczałam od wszystkiego... :)
Tu ciąża nie ma nic wspólnego. Oczy się pocą nawet ludziom w normalnym stanie :)
Usuń