wtorek, 10 lipca 2012

Cywilizacja niedoboru

Siedzę na balkonie, z laptopkiem blue, winem i widokiem. Siedzę, oglądam serial, popijam wino i doceniam. Doceniam swoje życie. Siedzę i pławię się w jego jasnych stronach. Jego ciemne strony mnie nie interesują. Pławię się w nowej krótszej fryzurze, tańszym paliwie, ciepłym lecie. Patrzę na mrugające miasto i cieszę się na cichy wieczór, przespaną noc i czystą podłogę.
Miałam napisać o tym, jak spaprał mi się weekend, jak w sobotę rano płynnie przeszłam od kaca do mycia obsranej podłogi (nie moje dziecko!), następnie obrzyganej podłogi (sześć razy - moje Dziecko), następnie nocy w szpitalu bez papieru toaletowego i z Dzieckiem podłączonym do kroplówki. Ale jakoś mi się nie chce, bo jelitówka minęła, zmyłam siebie szpitalną lepkość pod prysznicem, wyprażyłam się w słońcu, obejrzałam grad, pioruny i tęczę z suchego ganku i zza chmur wyszło słońce.
Mam spokój.
Chciałabym nim obdzielić moich bliskich. Tych którzy martwią się na zapas, którzy koncentrują się na tym czego nie mają. Każdy czegoś nie ma. Powiem więcej, każdy nie ma więcej, niż ma. Kiedy to sobie zrobiliśmy? Kiedy zaczęliśmy się koncentrować na niedoborach? Lekarze mówią, co nam dolega, a nie co mamy zdrowe. Nauczyciele mówią naszym dzieciom, czego nie umieją, a nie w czym są dobre. Jesteś kiepski z matematyki, będziemy cię uczyć matematyki. Co z tego że jesteś dobry z biologii i piszesz wiersze. Będziemy cię uczyć matematyki. Co z tego, że kocham swoją pracę i swoich przyjaciół, skoro nie mam męża. Będę szukać męża, tym się właśnie będę zajmować. Ja mówię nie. Ja się będę pławić. Siedzieć i pławić. I tylko troszeczkę się boję, że mi przejdzie...

7 komentarzy:

  1. Niech Ci nie przechodzi ten stan jak najdłużej.

    Bądź szczęśliwa. Tak po prostu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Reasumując: cierpisz na niedobór pesymizmu.
    Trzeba Cię leczyć ;-)))
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Napinasz się na to żeby się wyluzować. Po prostu się wyluzuj, a dasz radę. jest tak mało naprawdę ważnych rzeczy ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Amen Sista! zaraziłam się od Ciebie i też nie chcę się leczyć :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. To sztuka doceniać to, co się ma. To, co się na siłę goni, ucieka. Odpuścimy - samo przychodzi.
    Cieszą mnie moje zyciowe drobiazgi, drobne radości, z nich składa się moje życie, w ogólnym rozrachunku - bardzo udane :-)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. To prawda, napinam sie - podejmuję wysiłek by byc szczęśliwą. Doprawdy, naganne!
    Hawajska, witam u mnie i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń