wtorek, 5 czerwca 2012

Turystka

Wyruszylam w drogę i mam w sobie ciekawość turysty. Rozglądam sie i patrzę uważnie. A ostatnie dni szczególnie obfitują w nowe zachwyty, odkrycia i widoki. Robię mentalne fotki i kupuję wirtualne pamiątki.
Po pierwsze przeszłam przez Podatność na Sugestię i tam kupiłam sobie bilet na planetę F**k it.
Na tej planecie się uzależniłam od pieprzenia, totalnie. Co gorsze moje uzależnienie jest zaraźliwe, więc uwaga, ostrzegam lojalnie.
Potem zawitałam na dłuższą chwilę do Krainy Disney'a, gdzie dobro i miłość zawsze zwyciężają, a mężczyźni umieją obsługiwać pralkę. Pięknie tam było. Zostałam na moment i wiem, że jakby co, to mogę wrócić. Jednak czuję że moja podróż zapowiada się na tyle ciekawie, że lecę dalej. Szerokim łukiem omijam Naiwność, byłam tam już tyle razy, że znam każdą dziurę w ulicach. Co parę dni wpadam do domu na kieliszek wina, lub cztery, ale generalnie jestem w drodze. Właśnie wracam z Inspiracji. Normalnie niesamowite miejsce, gdzie to co robię i mówię podoba się ludziom i chcą coś sobie ode mnie wziąć, wcale przy tym nie są skąpi i rewanżują się z nawiązką. Moją stałą stacją przesiadkową jest Empatia. Zauważyłam, że dobrze jest zaczepiać ludzi na tym peronie. Mam już stałych przyjaciół, piszemy do siebie kartki i często wpadamy na siebie, wymieniamy doświadczeniami i grzejemy w kubkach z kawą. Raz wybrałam się w góry do Kreatywności i polecam serdecznie, bo aż mi dech zapierało, jakie widoki i z jakim powerem się wraca. Ogólnie kręci mi się już w głowie i mam permanenty jetlag, ale jest tak wspaniale... Na przykład we Wdzięczności nabrałam cudownej perspektywy, kupiłam 4 kilo samozadowolenia i poczułam się wybrańcem losu i pączuszkiem w maśle. Co prawda Wdzięczność graniczy z Litością, ale nie miałam akurat ważnej wizy, więc się odbiłam od celnika. Moja mama mówi, że wybrałam się za blisko Ryzyka, bo tam podobno teraz zamieszki i strzelają do ludzi. Jakieś prześladowania kobiet się zaczęły na tle finansowym czy jakoś tak. Tu gdzie teraz jestem żadnych wybuchów nie słychać, a nocą niebo jest ciemne. Więc chyba to tylko plotki, albo Ryzyko leży dalej niż myślałam. To pa! lecę na samolot.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz