środa, 4 kwietnia 2012

Kolana

Człowiek gdy jest oceniany, a przy okazji filmowany w celu dokonania bardziej szczegółowej oceny potem, to się stara. Wręcz się spina, tak mu zależy, wręcz daje z siebie wszystko tak bardzo chce wypaść naj. Właśnie w takich okolicznościach się spiełam, dałam z siebie wszystko i wypadłam ... z trasy slalomu. Z pionu wypadłam i niemalże z butów. Szkoda że nie z nart. Się obróciłam, wyskoczyłam i potoczyłam, uderzając kolanami w lód gdzieś za własnym barkiem lewym. Mam to na filmie :-)
Zdarzenia dnia codziennego, które nastąpiły później potwierdziły moje przypuszczenia, że kolana się przydają dość często w ciągu doby. Ostateczna częstotliwość aplikowania ciężaru na kolana przerosła moje najśmielsze oczekiwania. Kolan używam na przykład do: wciskania klucza do dziurki w drzwiach, zmieniania biegów, sięgania po pastę do zębów, przekręcania się w łóżku z boku na bok. W sumie to cały czas ich używam. Dziwne jest jednak to, że bolą mnie wtedy tylko kiedy sobie chwilę posiedzę bez nadwyrężania ich. Dziwne, no.




1 komentarz: