niedziela, 18 marca 2012

Coś czy nic

Wstałam rano. W domu pusto, Dziecko śpi. Już dawno tak nie miałam, całej przestrzeni dla siebie, całych dwóch godzin do dyspozycji. Wykorzystuje je oczywiście w twórczy i pożyteczny sposób. Przejrzałam ścianę na fejsie, sprawdziłam że wg horoskopu Majów jestem Niebieską Rezonansową Ręką, co wg mnie brzmi równie durnie jak to że jestem Baranem, poczytałam książkę, wypiłam kawę NA SIEDZĄCO, pomalowałam paznokcie pod kolor piżamy czyli na fuksję, zaczęłam się troszkę martwić tym, że powinnam planować już to przyjęcie i zacząć się przygotowywać, skoro goście będą o 11.
Poza tym to mam przed sobą tydzień bez Dziecka oraz drugi tydzień bez Dziecka I Na Nartach, co wprawia mnie w nastrój tak beztroski, że aż mam lekką panikę, jak najlepiej i najbardziej egoistycznie wykorzystać nadchodzące 5 popołudni, wieczorów, nocy i poranków gdy nie będę musiała się troszczyć o nic i nikogo tylko o siebie samą.... odwieczny dylemat czy robić coś czy lepiej nic?


2 komentarze:

  1. Ja nawet nie wiem, jak się czegoś takiego zazdrości ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. :) wstałam przed 6, to miałam 2 godzinki..., miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń