niedziela, 18 września 2011

Dziecko wie

To niesamowite jak szybko Dziecko przystosowuje się do nowych sytuacji.
- Będzie dziś tata?
- Nie, w środę.
- A kupimy dziś hotwheelsa?
Temat taty skończony. Bez żalu, wyparcia, gniewu.
To niesamowite. Tymczasem ja obijam się po kole żalu jak pijany chomik. Nigdy nie wiem, w którym miejscu tego koła znajdę się po przebudzeniu, a w którym po obiedzie. Szczęśliwie, jakoś częściej ląduję na planecie akceptacja, gniew czy targowanie się, niż na tej paskudzie na DE. Chyba najlepsze przede mną, co?
Zazwyczaj nie wiem, jak odpowiadać na pytanie, jak się mam. Czy tak jak miałam się wczoraj, czy tak jak mam się dzisiaj?
Koło miało się toczyć kołem, ewentualnie spiralą. A tymczasem turga się w podskokach jak koło chaosu spuszczone z Kilimandżaro.
I nic na to nie pomaga, ani margharita, ani kozaczki, ani joga, ani przytulanki z Dzieckiem, ani rozdarcie się na Dziecko, ani weekend bez Dziecka, ani NVC.
Skupiam się na razie na obronie przed zgorzknieniem.
- Będzie dziś M?
- Nie wiadomo.
- Aha, a może by tak nie zgorzknieć?

3 komentarze:

  1. jesteśy silniejsze, niż nam się zdaje. szkoda jedynie, że się musimy o tym przekonywać:(

    OdpowiedzUsuń
  2. naprawdę nic? mnie pomaga. na przyład: nvc. pozdrawiam i zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń
  3. mnie nvc też pomaga i to bardzo
    co nie znaczy że nie mam trudniejszych momentów

    OdpowiedzUsuń