piątek, 6 maja 2011

Czepiam się

Wzięłam ostatnio nasze przedszkole pod lupę.
Jak pani opiekunka mówi, że jeden chłopiec dał jej dziś w kość, to se myślę, luz, przedszkolanka też człowiek, komu dzieci w kość nie dają?
A potem sobie o tym gadam z Dzieckiem.
- Maciuś był dziś bardzo niegrzeczny.
- Ach tak. Co robił?
- Biegał, krzyczał i wyrywał się. (biedny chłopiec)
- A kto go łapał?
- Pani.
- Dlaczego go łapała?
- Bo chciała go postawić do kąta.
- A za co?
- No bo był niegrzeczny.
- Czyli co zrobił?
- No właśnie nie wiem.

Rodziców też wzięłam, a co.
Jeden chłopiec nie może na placu zabaw bawić się na jeździkach. Mama zabroniła, bo zdziera sobie od tego buty. No kurcze, niech w zdartych chodzi!
A drugi chłopiec który bardzo nie lubi masła siedzi przy podwieczorku przy pustym talerzu. I płacze, że jest głodny. Z masłem nie zje, a mama mu dziś zapomniała przynieść bułeczki bez masła.

Może by tak wyszarpnąć jeszcze parę stówek i parę kilometrów dalej wozić Dziecko do Montessori?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz