środa, 27 kwietnia 2011

Wychowawczo

Nadejszła ta chwila gdy Dziecko odmawia wychodzenia z przedszkola.
Jeszcze pięć minutek, bo muszę skończyć ważną pracę. Jestem teraz bardzo zajęty.
Stoję więc ja sobie przed salą, pykam pasjansa na ajfonie i widzę oraz słyszę jak inne mamy odbierają inne dzieci. Na ten przykład zasłyszałam następujący dialog:
- Cześć Filipku! - i do pani - Jak tam dzisiaj Filip? (Filip stoi jako dowód rzeczowy nr 1, pozbawiony głosu)
- Trochę starł się z Karolem na karate. - odpowiada pani.
- Co ja słyszę Filip? - dowód rzeczowy nr jeden zostaje postawiony w charakterze świadka. I tłumacza. - Byłeś niegrzeczny. - Pada stwierdzenie, a świadek-tłumacz został właśnie oskarżonym. Tylko o co? - No jak to było? - o, pojawia się szansa, by Filip podał swoją wersję wydarzeń.
Ale Filip tylko spuszcza głowę i mówi:
- Byłem niegrzeczny. - Aha, czyli nauczył się już mówić językiem mamy i wie co to znaczy niegrzeczny, w przeciwieństwie do mnie, no ale ja tam tylko sobie gram w solitera.
- Byłeś niegrzeczny? - mama jest wyraźnie usatysfakcjonowana, bo właśnie usłyszała pełną relację przebiegu wypadków podczas zajęć karate. - A co ja ci mówiłam? Umawialiśmy się, że będziesz grzeczny. Będziesz grzeczny?
- Tak.
Sprawa załatwiona. Nie ma to jak precyzja, konkret i otwarta rozmowa z dzieckiem.
Analogicznie ja zamiast klikać durne karty przez 15 minut, powinnam była powiedzieć
- Jakie 5 minut? i nie jesteś wcale zajęty tylko niegrzeczny! Do domu bo grzeczne dzieci słuchają mamy!

2 komentarze:

  1. hehe, kiedyś byłam świadkiem rozmowy pod sklepem. dziecko mówi, że coś chce, na co matka: "ja chyba lepiej wiem, co ty chcesz" :D

    OdpowiedzUsuń
  2. dobre - klasyk! :-)
    lubię jeszcze "nie rozmawia się przy jedzeniu" i nie przerywaj kiedy dorośli rozmawiają" (przy jedzeniu najczęściej, hihi)

    OdpowiedzUsuń