środa, 19 stycznia 2011

Czary mary

Od dwóch dni siedzę na www.katarzatokowy.pl, www.suchykaszelwnocy.pl oraz www.inhalowaniedzieci.pl.
No bo moja bezsenność przeplata się z atakami kaszlu Dziecka w efekcie czego śpię jeszcze mniej i mnie się to ani nie opłaca ani nie podoba.
No więc wyczytałam, skonsultowałam i dziś zastosowałam pełne kombo:
- inhalacja prosto z gara z: tymianku, lipy, soli kuchennej, ziół prowansalskich (bo majeranek mi wyszedł)
- zupa pomidorowa z czosnkiem i imbirem
- do wanny 10 kropli olejku sosnowego
- do gardła syrop z babki lancetowatej
- mleczko (soja ofkors) z miodkiem
- oklepywanie spirytusem pleców
- nacieranie spirytusem stóp + gruba skarpeta
- wywietrzenie sypialni a następnie okadzenie jej wywarem z gara jak wyżej
- czyszczenie nosa fridą
- krople do nosa na wszelki wypadek
- maść majerankowa (którą po 10 minutach starłam przerażona, bo z tego zaczadzenia sosną i majerankiem wzięłam ją za glut zielony!!!)
Tak obrobione Dziecko poszło spać i od godziny ani kaszlnie, ale wiadomo nie chwal nocy przed wschodem słońca.
Jak nie zadziała przez 3 noce, to uderzam w www.homeopatiabezrecepty.pl
Ale musi zadziałać bo chałupa mi wali zielskiem jak domek na kurzej łapce i myślę sobie że może to moje Dziecko tak śpi bo ten spirytus i te kadzidła je tak zmuliły?
Dla towarzystwa i ja sobię golnę jakieś chateau. Dobranoc.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz