niedziela, 26 grudnia 2010

Święta w atmosferze rodzinnej

No dobra, całkiem się udały te święta. Otrzymałam pod choinkę dwie patelnie oraz garnek. Hmm. Ciekawe. Czyli jednak relaks przy gotowaniu zupy.
Otrzymałam również całkiem gratis garść porad dydaktycznych oraz zupełnie nieprofesjonalną ocenę stosowanych przeze mnie metod wychowawczych i przysposabiania Dziecka do życia w rodzinie. No tak. Dziecko jest zupełnie nieprzystosowane i na dodatek NIEGRZECZNE. Jak dziadzio prosi o buziaka, to mówi NIE i nie daje. A to chuligan mi rośnie!!
I to taki kochany dziadzio co podarował Dziecku miliondwieścieosiemsetszesnaście książeczek. Co z tego, że żadnej Dziecku nie przeczytał. Podarował, kwity ma, wiele osób to widziało!
Obecnie planuję kolejne święta na bezludnej wyspie. Tylko ja, Dziecko i choinka. Może M, ale to pod warunkiem, że załatwię wifi na tej wyspie. A prezenty sobie zrobimy z muszelek i liści palmowych.
I będziemy niegrzeczni cały czas. I chodzić spać będziemy o RÓŻNYCH porach. I nie będziemy siedzieć przy stole z Dorosłymi. I w ogóle nie będziemy jeść Śniadania tylko deser cztery razy dziennie.
Wrrrr.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz