piątek, 8 października 2010

Plan jest planem

Wiem gdzie jest papugan. Mignął mi w kącie oka w jednej ciemnej szparze, ale nie powiem gdzie.
Dziś było nerwowo. No bo jadę sobie do przedszkola po Dziecko z zamiarem poczynienia zakupów (miód, pędzelek i rajstopy w prążki), a tu już od progu widzę, że ten teges Dziecko dziś nie spało. Każden jeden rodzic według attachment parenting by plany zmienił i pobrał dzieciara do domu celem uśpienia. Ale nie. Ja nie. Ja najbardziej na świecie nie lubię zmieniać planów, tracę wtedy kontrolę, wszystko tracę! tak się nie robi no i już. Plan jest po to, żeby zrobić go.
No to jadę na te zakupy. Bechar od pierwszej minuty nadaje "a kupimy pianki, takie pyszne słodziutkie pianki? a kupimy pickupa takiego z kołem zapasowym? a kupimy skarpetki z bobem budowniczym? a kupimy.... a gdzie jest tata?" "W pracy" "a gdzie jest tata?" "w pracy" "a gdzie jest tata?"
A ja pędem ekomiodek, ekochlebek, ekodynię, ekopianki w kształcie kaczuszek, eko podkoszulkę, płacę ekopieniądzem elektronicznym. I na frytki do MacDonalda. Równowaga w przyrodzie i organizmie musi być.
Zanim się uwinęłam z tymi rajstopami w prążki, to zapomniałam o pędzelku.
I weź tu człowieku coś zaplanuj. Bez pędzelka...
Chciałam odreagować przy duplo. Zbudowałam bardzo fajny most, naprawdę ekstra, jeszcze nigdy wcześniej mi się taki fajny nie udał. Przyszło Dziecko i mówi "to tu nie pasuje". I przerobiło mój most.
A ja bez pędzelka.

1 komentarz:

  1. Dopiero do Ciebie trafiłam. Jak tu dobrze, miło, swojsko i wesoło. Będę czytać.

    OdpowiedzUsuń