sobota, 16 października 2010

Komunikacja miejska w Toruniu

Szwankuje.
Może nadawanie jest ok, tylko odbiór nawalił. No nie wiem sama.
M mi mówi, że wyjeżdżamy wcześnie bo się spieszy, ale w sumie pakować się zaczyna po zmroku. I dojeżdżamy tuż przed północą. Może to i wcześnie według słownika którego akurat nie mam zainstalowanego?
W tym obcym mieście się pytam jednej moherki z luźną szczęką, gdzie ulica taka i taka, a ta mi mówi, że przy teatrze. Taksówkarza się pytam, gdzie Muzeum Piernika, a ten mi, że przy sklepie firmowym czegośtam.
Znowu pudło, bo gógiel mapsów też nie mam wgranych albo nie apdejtowałam ich dawno.
Potem znowu M, że ma d-ł-u-g-ą przerwę od 13.45 do 16. No długą, ale słownik nie działa, mówiłam przecież.
Ja na to, że w takim razie przed drugą przy hotelu. A ten nie, bo on gdzieś tam musi wejść i będzie przed trzecią albo o osiemnastej.
Wyłączyłam się i idę góglać za jakimś translatorem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz