sobota, 3 lipca 2010

Open'er Festival

Bylam sobie sama na plaży. W zasadzie nie do końca sama, bo ostatnio wszędzie chodzę z niedźwiedzica Suzy i pewnie jeszcze trochę będzie się za mna włóczyć w ramach przygotowań do zmasowanej akcji depi.
No właśnie z tego powodu ulokowałam mój ręcznik z ciężarówka na uboczu. Z tym że ja do wody zimniejszej niż 20 st. C na pewno nie wejdę!
A w ogole to festiwal cudny. Pierwszego dnia mialam ciut mieszane uczucia, bo z jednej strony biceps ledwo mieszczacy sie w rekawku koszulki Eddiego z Pearl Jam, a z drugiej zimno śpiaco głośno i wala reflektorami po oczach, ale jakoś się przestawiłam na tryb festiwalowy I daję radę.
A dziś chyba wieczór przed tivi, bo festiwalowe żarcie powaliło M. Może sobie kupię krzyżówki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz