środa, 9 czerwca 2010

Bzzzz?

3.06 zaswędziała mnie stopa przy kostce. Podrapałam. Zasnęłam
3.09 zaswędziało mnie pod kolanem. Podrapałam. Leżę czujnie.
3.11 jest! bzzzzzzzz. Siadł na czole i dostał z dyńki.
Przystąpiłam do działania. Odnalazłam dawno temu nabytą moskiterę na łoże podwójne i ze sprytem pajęczycy i poświęceniem godnym lepszej sprawy zainstalowałam ją na dwóch łóżkach naraz.
Jak już skończyłam i siedziałam pełna satysfakcji na krawędzi materaca, dotarło do mnie, że zsunięte łóżka byłoby łatwiej omotać i ta szpara by się tak nie rozsuwała, ale było już zrobione hard way.
Potem miałam problem, jak zgasić światło nie psując tej misternej i mglistej konstrukcji firankowej. Użyłam stopy, która rzeczywiście nadal jest chwytna - wsunęłam ją pod łóżeczko Dziecka i wyczułam oraz wcisnęłam pstryczek.
3.36 zasnęłam snem niezakłóconym
7.10 kupiłam drugą moskitierę na alegrowie

Mam jeszcze jedną trzymającą w napięciu historię, ale nie mam czasu! Ciao.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz