sobota, 20 marca 2010

Notka o niczym

Na wieść o wygnaniu Dziecka ogarnęły nas wyrzuty sumienia i zapanował ogólny nastrój żegnania się. Dzień był wobec tego udany, bo wszyscy byli nadzwyczaj mili dla siebie.
Nawet bigos wege udał się niespodziewanie, bo zwykle wychodzi syfny.
M spisał się na medal i dostarczył uleczony ekspres do kawy oraz zakupił mega lustro w ramie posrebrzanej zgodnie z zamówieniem.
Oprócz tego w tym tygodniu pożegnaliśmy Niedźwiedzicę Suzy, bez łez. I od razu przyszła wiosna. Hello, pończoszki!

Wstałam przed Dzieckiem i jak zwykle w takiej sytuacji nie wiem co ze sobą zrobić, stąd ta bzdurna notka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz