piątek, 5 lutego 2010

W dzień targowy

M powiedział mi, że odbyły się Targi Rozwodowe. Ciekawe po co, o tym wspomina? I od tamtej pory ja ciągle o nich myślę. Ciekawe dlaczego? No bo można sobie wyobrazić, kto się wybierze na takie targi. Ci co się chcą rozwieść. Ale czy pójdą razem? "Kochanie, choć wybierzemy dla mnie garsonkę na sprawę rozwodową. A ty nie pokażesz się Wysokiem Sądowi w tych butach." A może oddzielnie? No chyba.
Ale, ale. Kto się tam będzie wystawiał? Oto moje typy:
1. Prawnicy. "Oskubiemy twojego męża z 3/4 majątku i doręczymy wraz z jego skórą z łbem do położenia przed kominkiem"
2. Psychoterapeuci. "Znajdź radość w dręczeniu psychicznym męża/żony"
3. Kucharze. "Jak bezkarnie otruć męża/żonę produktami zakupionymi w warzywniaku"
4. Urząd Skarbowy. "Na życzenie klienta zniszczymy byłego męża/żonę ciągłymi kontrolami"
5. Banki. "Jak dyskretnie korzystać ze wspólnego konta i karty kredytowej po rozwodzie"
6. Feministki. Komentarz zbędny
7. Chirurdzy. "Jak sprawiedliwie podzielić się dziećmi po rozwodzie"
8. Architekci. "Jak sprawiedliwie podzielić mieszkanie po rozwodzie"
No dobra, ale się rozkręciłam. Idę do pracy. Pa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz