środa, 24 lutego 2010

I'm blu dabadiba

No i poddałam się z tymi szybami. Miękka buła ze mnie, bo już dziś pięknie i równo lało z rana i by się ekologicznie umyły. To nic, podejmuję nowe wyzwanie, bo przecież chodzi o to, żeby walczyć, a nie zwyciężać. Czy jakoś tak.
Nowe wyzwanie rzucam zimie. Od dziś chodzę w pantoflach i cześć kozaczkom. Do podjęcia walki skłoniły mnie nowe butki w kolorze laptopka. O takie o:



Poza tym jestem w trakcie renowacji po zimie. Wykonałam zabieg na ciało, na twarz, znów na ciało oraz na dłonie (mam paznokcie w kolorze laptopka, a co). Przygotowuję się do ostatecznego uderzenia, czyli do depilacji. Czyli bądź piękna na wiosnę. Salon kosmetyczny zwiększył dzięki mnie obroty o 2000%, to moja cegiełka do walki z kryzysem... Zalecono mi stosowanie zaawansowanych technologicznie kosmetyków za kwotę 3 tryliardów złotych, za to dostępnych od ręki. Dokładnie przestudiowałam ich zalety, działanie i skład i zamówiłam substytuty u Ziaji za 19,20. W opakowaniu eko.
No, a teraz opijam mój malutki super tajny sukcesik resztkami szeridana z kubka.

PS. Mój afrykański prawnik milczy. Obawiam się, że przefiutał spadek po wujku inżynierze Marcusie i teraz się przede mną ukrywa na prywatnej wyspie. Łatwo przyszło, łatwo poszło.

1 komentarz:

  1. No i pięknie, udało się przechytrzyć naciągających nas na drogie produkty. Akurat gdy widzę cenę kosmetyków z górnej półki, również czytam skład. Im więcej w nich parabenów, to wiem, że Nivea w kremie ma takie samo działanie.

    OdpowiedzUsuń