poniedziałek, 4 stycznia 2010

Postanowienia noworoczne cd.

6. Przerzucić się z Pharmaceris na Ziaję ze względów eko - ekologicznych i ekonomicznych. Za 13,80 zakupiłam dwa super kosmetyki Ziaji - piling enzymatyczny i krem koloryzujący. Jestem chwilowo nimi wniebowzięta.
Zwracam uwagę, nadal niewielki wysiłek z mojej strony, aby zrealizować ten ce.

7. Sortować śmieci. Mam już miejsce na frakcję suchą. M przeszedł wstępne szkolenie. Jeśli się będzie grzecznie stosował do zaleceń, to również się nie napracuję.

Poza tym co?
Dziecko ząbkuje, a ja po prostu utraciłam umiejętność zrywania się w nocy. Ta funkcja zanika bardzo szybko w przypadku przerw w stosowaniu. A miałam ją naprawdę nieźle opanowaną. No cóż, to tylko 4 zęby. Dam radę.

Oprócz tego miałam dwa dziwne sny. W jednym byłam byłą żoną Rafała Ziemkiewicza i on przysłał mi w prezencie dwie za małe rękawiczki, każdą inną, a w drugim dzwonił do mnie Miron Białoszewski i przedstawił się Irek, ale na komórce wyświetliło się Miron. Stąd wiem, że Irek to może być skrót od Miron. Czy ze snów można się czegoś nauczyć? To w ogóle był odjechany sen. Zaczęło się od przyjęcia w limuzynie Hugh Heffnera, gdzie się strasznie nudziłam z Króliczkami. Potem przyszedł Lisek, żeby mu pomóc w zrozumieniu rachunku za prąd. Wysiadłam więc z limuzyny na rondzie Zawiszy. Potem pojechałam tramwajem do zajezdni na Krakowskiej, gdzie jakieś nastolatki próbowały mnie oszukać na 23 złote - twierdzili że to zrzuta na żelki-misie. Uciekłam od nich na piechotę Wawelską i tam spotkałam Mirona, który jak się okazało jest stałym czytelnikiem bloga Do zeszytu i mnie rozpoznał. Wymieniliśmy się numerami komórkowymi, chociaż przyszła jego dziewczyna. A teraz najlepsze. Wyciągnełam komókę, żeby zadzwonić do mamy i powiedzieć jej, że mam najdziwniejszy sen w życiu. Zanim wybrałam numer, zadzwonił Miron i przedstawił się Irek. How weird is that!!!

---

O właśnie sprawdziłam, że Białoszewski mieszkał na Tarczyńskiej, to w pobliżu Wawelskiej. Jeśli się jeszcze okaże, że Ziemkiewicz ma fabrykę rękawiczek, czy coś podobnego, to będę musiała się poddać egzorcyzmom! Albo zacząć więcej pić.

1 komentarz:

  1. Ale masz fajne postanowienia noworoczne, chyba je ściągnę od Ciebie, bo moje są nudne i co roku takie same: schudnąć jakieś 15 kilo.Najfajniejsze jest szóste, ale biorę wszystkie z małymi modyfikacjami: pierwsze i drugie -jak leci, trzecie do połowy, muszę znależć inny cel dla M i dodać, że na krótko, piąty zrealizowany jakieś ...dzieścia i parę lat temu, piąte -to se ne wrati.., ale szóste - bomba! a czy Ziaja robi dezodoranty bezzapachowe, bo z tym Vichy juz nie mogę, ie dość, że kosztuje 34,80 za szztukę, to jeszcze maja nie dokładnie taki jak chce i tylko jeden,a ja chce dolożyć go do paczki dla Kasi a przeciez i mój się już skończył i jak długo mogę podbierać ojcu?
    Ale sny to masz super! tez zamawiam. A czy nie było przed chwilą, tzn dzis przed piątą rano jakiegoś przekazu telepatycznego? bo obudziło minie wyraźne Twoje wołanie "mama", ale jakieś takie bardziej z wyrzutem w głosie niż z prośbą. O co chodzi?

    OdpowiedzUsuń