piątek, 22 stycznia 2010

Jak to jest?

Wielu rzeczy nie rozumiem. Jak tworzą się czarne dziury i co się dzieje z całym badziewiem, które tam wpada? Wojny i przemocy nie rozumiem. Miłości nie rozumiem. Dlaczego wolno nie dotrzymywać obietnic wyborczych? Dlaczego Wojtek Mann co piątek katuje nas Dracullą? Dlaczego M jak Miłość ma taką wysoką oglądalność? No tego wszystkiego nie rozumiem. Ale mogę żyć z tym faktem. Spoko.
Natomiast jedno mnie denerwuje. Wchodzę w czwartek po robocie na chatę i ta chata aż błyszczy dzięki działaniom pani Ewy. A jak w piątek wychodzę do roboty, to zamykam za sobą drzwi do absolutnego chlewu. Absolutnego. Tyle że zrobionego na czystej podłodze. I tego nie rozumiem, a chciałabym.

Ale popatrzmy na plusy dodatnie: świeci słońce, dziś przyjeżdżają Rodzice, jest prawie weekend i już za 6 dni znów przyjdzie pani Ewa.

Aha, zrobiłam chleb. Pycha.
Będę robić brownies.
Czy już mówiłam, że powinnam iść na dietę? Ale chyba po prostu kupię spodnie o rozmiar większe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz