niedziela, 31 stycznia 2010

Chevy

Juz sama nie wiem, czy to byl dobry weekend. Przywiezlismy Dziecko, ktore obecnie pelni funkcje Potwora. Znaczy jest na nie, rzuca wszystkim i krzyczy. Jak ma lepszy humor, to jest na "nie, dziekuje". Ale zazwyczaj jest na samo nie.
Normalnie dociera do mnie, ze ten instykt macierzynski mi zycie rujnuje.
--
Wczoraj spedzilam dzien przy garach, na 4 palnikach i 2 poziomach piekarnika przyrzadzilam 17 potraw, z ktorych polowy juz nie ma.
Fajna wyszla zapiekanka ziemniaczana, a ostatnia taka moda na wymienianie sie przepisami, ze az walne:
-pol cebuli, pol czerwonej papryki, kawalek brokula pokroic w drobna kostke i podsmazyc na oleju, poddusic
-6 sporych ziemniakow zetrzec na duzej tarce, dodac 2 cale jaja, lyzke maki, sol, pieprz, przyprawy
- wybeltac z warzywami, wsadzic w naczynie zaro, piec w 200 st przez prawie godzine

Poza tym siedzielismy w domu, bo K&K (czyt. katar i kaszel). Nie chce mi sie isc do roboty.
--
Wstalam o 4.17. Obejrzalam Fletcha, objadlam sie bula ze szpinakiem, wydepilowalam nogi. Czas do roboty!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz