niedziela, 13 grudnia 2009

Będą święta

Mamy katar, po jednym krociutkim spacerku w pelnym rynsztunku. Mamy katar. Dzis dolaczyl kaszel. Mamy katar i kaszel.

W madrej ksiazce doszlam do 51 strony. I rano jak czytalam to mi sie przypomnialo, ze kiedys lubilam sie rano budzic w niedziele. Nadal lubie, ale teraz i tak nie mam wyboru, wiec to nie to samo. Kiedys lubilam sie obudzic tak kolo 7, poczytac z godzinke-dwie i pospac jeszcze do 11. No bardzo to lubilam.

Odbylam z Dzieckiem rozmowe filozoficzno-przyrodnicza:
Ja: to jest nietoperz.
Dziecko: Toperz!
Ja, nie, to jest nietoperz.
Dziecko: Nie ma toperz!

A wczoraj bylam na zakupach. Uuuuuuuuuuuch. Tak ciezko bylo. Normalnie klusem z anglezowaniem oblecialam cala galerie. Mam liste, co kupic i obmyslone sklepy w ktorych kupie. Ale pojawia sie problem logistyczny. Przemieszczanie sie pomiedzy pietrami galerii jest trudne, bo tak to sobie chciwi kupcy zaprojektowali, ze trzeba sie jak bak krecic w ta i spowrotem, Schody w dol wcale nie sa obok schodow w gore.
Ale sa jeszcze windy i winda ta sama musi jezdzic w gore i w dol. Taka bylam cwana. Na tym sie jednak moja jinteligencja skonczyla. Normalnie 3 razy wysiadlam na zlym pietrze. To z emocji.
Po 4 godzinach, jakims wydanym 1000 zl i 7 torbach zapelnionych, bylam mokra.
Nie moge powiedziec, zeby zakupy sie nie udaly, ale stuprocentowej satysfakcji nie mam. No bo na przyklad chcialam kupic dinozaura. Ze smyka ucieklam szybciej niz szczur z Titanica. (rym!) W spozywczym mieli dinozaury, nie zartuje, ale paskudne rozowo-zielone. Za to mieli ladne aniolki.
Kupilam sobie jeansy. Kupowalam szybko, wiec tylko sprawdzilam jak na tylku leza. Dobrze? to do kasy. Dopiero w domu zorientowalam sie, ze to model LONG, a ja z tych REGULAR. No coz. Poza tym ich rozmiar oficjalnie ratyfikuje moja otylosc.
W ogole kolejki, ale co wam bede pisac, kazdy swieta juz przezyl.

No dobra. Upieklam piernik i pieknie pachnie.

Pije sobie kawusie przed komputerkiem. Dzis nie musze robic nic. No obiad, ale mam fajny pomysl, bo wczoraj kupilam pappad z kuminem i do tego beda jakies dipy - ze szpinaku, z lososia i z pora? Na przyklad.

Aha i sadzac z czasu, jaki Dziecko spedzilo w swoim pokoju, bede musiala tam posprzatac.

To milej niedzieli.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz