wtorek, 20 października 2009

bleeeeeeeeeee

Dziś nie daję rady.

Kto ma dobry humor i nie chce się dołować, niech dalej nie czyta.

Ale ja nie daję rady i nie będę tego tłumić, bo po to mam blogaska, żeby sobie pisać co tylko chcę. I co mi leży na sercu. A leży mi dużo.
Włosy mi się nie ułożyły, rozmazał mi się tusz i musiałam zmyć makijaż, ubrana jestem w byle co, bo Dziecko rano też było nie w sosie. Wyglądam strasznie.
Asystentka u dentysty mnie olała, więc wyszłam po półgodzinnym czekaniu. Telefon od dentysty z przeprosinami trochę poprawił sytuację.
Dziecko miało podły humor, to już było. W ogóle jest strasznie uparte i nie daję sobie z tym rady.
W domu mam jakąś tonę rzeczy do zrobienia i w zasadzie nie wiem w co ręce wsadzić jak wracam z roboty. O tym żeby siąść na kanapie i odpocząć to se pomarzyć mogę.
Nie mam żadnych planów życiowych, nie wiem co jest moją ambicją i do czego dążę.
Czuję się samotna, pozbawiona wzniosłych uczuć, nie adorowana, nikt do mnie nie dzwoni i nigdzie nie chodzę.
Czarna rozpacz.
PMS? Jeśli tak, to najgorszy w moim życiu.

1 komentarz:

  1. przesylam wielki calus i chcialabym byc blizej zeby moc pomagac w takich chwilach....pracuje nad tym i juz za rok moze bede mieszkac troszke blizej. kocham cie siostro

    OdpowiedzUsuń