czwartek, 15 października 2009

Alle czasy

Wiem, wiem, dawno nie pisałam, ale miałam masę pracy i ani na moment nie mogłam się oderwać. Potem spadł śnieg i wszystko wzięło w łeb, znaczy zebranie odwołane i po co ja tak zasuwałam??
Więc obecnie sytuacja przedstawia się tak, że zebranie jest za tydzień a ja jestem już do niego przygotowana. I co ja mam ze sobą zrobić? Skoczyć na Rodos na parę dni, może?
Etam kto by chciał na Rodos, kiedy w Warszawie Alpy zaśnieżone:)
No nic.
Z wartych uwagi przeżyć ostatnich dni:
- zakupy na Allegro rulez (i reklama radiowa Allegro też - "to mówiłem ja, trampek z Allegro")
- kupiłam (na Allegro) spódnicę w rozmiarze 36, przysłali 34 i dobra jest!
- poszłam w tym tygodniu 2 x na zakupy z M no i z Dzieckiem, bo jak inaczej. Pierwszy raz wypieram z pamięci, bo psuje mi moje dobre nastawienie do posiadania rodziny. Drugi raz zachowam, ale w teczce oznaczonej jako "będziemy się z tego kiedyś śmiać". W całym centrum handlowym M podobały się tylko jedne buty. Każdy zna to uczucie, nie. Tylko te i żadne inne! Ale klops, bo akurat z tych butów był tylko jeden - prawy, lewy wyszedł i nie wrócił. M wyciągnął iPhona i stał z tym prawym w jednej ręce, a drugą ręką przeszukiwał internet za lewym. Nie żartuję. Dziecko chciało w tym czasie na zmianę ciacho, piję-piję i tur-ta. Oczywiście wszystko w biegu.
- i o kurcze, chyba nabiał nam nie szkodzi. Dziecko zjadło w żłobku mega drożdzówę z twarożkiem i nic. Nie mogę się doczekać pizzy.

Mamy jeszcze ostatnio akcję "Każde dziecko swoje łóżko ma!". Przebieg zdarzeń mrozi krew w żyłach. Dziecko zasypia w naszym łóżku lub w wózku (częściej). Jest przenoszone do łóżeczka, budzi się, zabieramy je do naszego łóżka, przenosimy do łóżeczka i tak w kółko. Pierwszej nocy osiągnęliśmy następujące czasy łóżeczkowe: 30 min, 7 min, 2 min. Drugiej nocy: 10 min, 0 min. Trzeciej nocy: 7 godzin !!!, 10 min. Na noc czwartą czekam z zapartym tchem!

To pisałam ja, matka z Allegro.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz