środa, 2 września 2009

Takie tam

Życie domowe wróciło do normalnego rytmu. Przyjeżdżam z roboty i krzątam się po mieszkaniu. Wczoraj dodatkowo wyprodukowałam 5 litrów przetworu z surowca występującego pod tradycyjną nazwą cukinia bądź kabaczek. Ostatecznie kwestia różnic pomiędzy cukinią a kabaczkiem nie została rozstrzygnięta. Jedyne źródło które zajęło zdecydowany głos w tej sprawie to Ciocia Zosia, a z nią wiadomo jak jest.
No więc M przeszukał mieszkanie pod kątem ww. surowca i odnalazł 5 sztuk, które dzielnie obraliśmy, posiekaliśmy na rewolucyjnej tarce Pro V (as seen on TV!!!) a następnie poddaliśmy obróbce w wysokiej temperaturze. Gdy tylko gotowy produkt znalazł się w słoikach, pod stertą ściereczek odnaleziono kolejne 3 cukinie..... czy ja się nigdy od nich nie uwolnię?
Z tego spracowania się w kuchni postanowiłam zafundować sobie relaks i obejrzeć film. Tak dawno nie wylegiwałam się na kanapie, że zapomniałam jak to się robi i M musiał mi udzielić wskazówek oraz zademonstrować :) Było fajnie, ale dziś jestem nie wyspana, bo Dziecko, mój promyczek, lubi oglądać wschody słońca.
No i czytam sobie tą książkę, jak nauczyć dziecko spać samodzielnie i bez cyca. I ta książka mniej więcej brzmi tak: chcesz odstawić dziecko i nauczyć spać we własnym łóżeczku? ale czy rzeczywiście musisz? zastanów się, może nie musisz? nie musisz ale chcesz? zastanów się, może w głębi serca nie chcesz? jednak chcesz? no to poszukajmy wspólnie powodów dlaczego chcesz i zlikwidujmy je w 15 prostych krokach. wystarczy: większe łóżko, więcej poduszek, nowy mąż, serdeczna przyjaciółka. o widzisz! jednak nie chcesz! sukces. dziękujemy i zapraszamy do kupowania kolejnych naszych pozycji książkowych.
Co jeszcze? a, miałam fajną wizję przez moment, że mam dwie skóry, takie dwa awatary w które się wcielam. Wygląda to w praktyce tak, że wychodząc do roboty zdejmuje awatar model DOM, taki z krótkimi paznokciami wybielonymi chemią domową, z rękami w kolorze marchewki i obierków od ziemniaków, z włosami o zapachu schabowego i piersiami o konsystencji meduzy, i wkładam lśniący model LUX. Włosy w falujących i błyszczących lokach, świeża fukcja na paznokciach, nogi wydepilowane aż po pas, piersi i pośladki jędrne jak brzoskwinki, piętki jak poduszeczki. Fajnie by było, co? jakby ktoś to chciał opatentować, to ja się piszę na testowanie prototypu:)

Poza tym co? Zostawiłam w Wu nożyczki do paznokci i cążki oraz zagubiłam balsam do ciała. Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz