O wakacjach czerwcowych nr 1
Bilans wakacji w punktach:
1. Nastapilo obnizenie standardow wakacyjnych. Teraz na moje piec gwiazdek sklada sie fakt, ze nie musze sprzatac i gotowac:)
Kiedys to bylo jasne. Wakacje = upal, plaza, wino, spanie do poludnia, siedzenie po nocach. A teraz? Jestem sobie od tygodnia na pieknej lubelszczyznie. W zasadzie leje caly czas z przerwa na jeden i pol dnia. Moja plaza jest kanapa. Wstaje o 6.30 jak dobrze pojdzie. Zazwyczaj jednak o 5.50. Spac chodze o 22. No dobra, wina troche pije, jednak z naciskiem na troche. I co w tym wszystkim jest zaskakujace? Ze jestem zadowolona z tego pobytu i zaliczam go do wakacyjnych. Ale to sie zmienia czlowiekowi! Gdyby mi ktos 10 lat temu powiedzial, ze tak spedze wakacje to poszlabym sie od razu pochlastac aby uchronic sie przed tak czarna przyszloscia.
2. Przyjaciele nadal moga mnie zranic, np. zaliczajac mnie do gosci drugiej kategorii. Zwazywszy jednak na caloksztalt tej przyjazni postaram sie let it go.
3. Przestalam karmic w dzien. To sukces, bo jakos mi ten cycoholizm sie ostatnio rozpanoszyl, ze mialam wizje karmienia dziecka w dzien matury. Tymczasem tak jak w bajkach stalo sie to samoczynnie i bezbolesnie. Powolutku oduczam tez ssania nocnego. Robie tak, ze pozwalam popic chwileczke i zaspokoic pragnienie, a potem odsuwam sie i czekam az dziecko zasnie. Prawie zawsze sie udaje. Prawie, bo P sabotuje.
4. Kiedy Dziecko juz spi i jest gotowe do odlozenia do wlasnego wyrka, P rozpoczyna sabotaz. Na przyklad idzie do kibla przy czym dwa razy skrzypnie drzwiami, z hukiem podniesie deske, energicznie spusci wode. Albo gada cos do mnie glosnym szeptem, w stylu "Spi juz? ty go przelozysz?"Albo chociaz kicha. Cokolwiek zeby tylko obrocic moje wysilki wychowawcze w niwecz.
5. Dziecko samo wzielo i zasnelo polozone do wozeczka. To tez sukces, bo w koszmarach widze nas spiacych razem z nastolatkiem i walczacych o za waska koldre. Moze sie nauczy samo zasypiac? Moze.
6. Kagor pity wczesnym popoludniem nawet w ilosciach laboratoryjnych powoduje okropny bol glowy.
7. Oj, zapomnialabym o waznym - mam alergie pokarmowa, ktora atakuje znienacka i powoduje ogolna zmiane karnacji z kaukaskiej na marsjanska. Na dodatek nie wiadomo na co ta alergia. Natomiast zastrzyk antyhistaminowy wywoluje sennosc na 48 godzin.
8. Za tydzien jade na chustozlot. To beda wakacje czerwcowe nr 2.
9. Zauwazylam, ze w wolne dni w ogole nie mysle o pracy. Nawet w dni robocze po wyjsciu z biura w ogole nie mysle o pracy. To zle tej pracy wrozy.
10. Tesknilam do blogaska :)
1. Nastapilo obnizenie standardow wakacyjnych. Teraz na moje piec gwiazdek sklada sie fakt, ze nie musze sprzatac i gotowac:)
Kiedys to bylo jasne. Wakacje = upal, plaza, wino, spanie do poludnia, siedzenie po nocach. A teraz? Jestem sobie od tygodnia na pieknej lubelszczyznie. W zasadzie leje caly czas z przerwa na jeden i pol dnia. Moja plaza jest kanapa. Wstaje o 6.30 jak dobrze pojdzie. Zazwyczaj jednak o 5.50. Spac chodze o 22. No dobra, wina troche pije, jednak z naciskiem na troche. I co w tym wszystkim jest zaskakujace? Ze jestem zadowolona z tego pobytu i zaliczam go do wakacyjnych. Ale to sie zmienia czlowiekowi! Gdyby mi ktos 10 lat temu powiedzial, ze tak spedze wakacje to poszlabym sie od razu pochlastac aby uchronic sie przed tak czarna przyszloscia.
2. Przyjaciele nadal moga mnie zranic, np. zaliczajac mnie do gosci drugiej kategorii. Zwazywszy jednak na caloksztalt tej przyjazni postaram sie let it go.
3. Przestalam karmic w dzien. To sukces, bo jakos mi ten cycoholizm sie ostatnio rozpanoszyl, ze mialam wizje karmienia dziecka w dzien matury. Tymczasem tak jak w bajkach stalo sie to samoczynnie i bezbolesnie. Powolutku oduczam tez ssania nocnego. Robie tak, ze pozwalam popic chwileczke i zaspokoic pragnienie, a potem odsuwam sie i czekam az dziecko zasnie. Prawie zawsze sie udaje. Prawie, bo P sabotuje.
4. Kiedy Dziecko juz spi i jest gotowe do odlozenia do wlasnego wyrka, P rozpoczyna sabotaz. Na przyklad idzie do kibla przy czym dwa razy skrzypnie drzwiami, z hukiem podniesie deske, energicznie spusci wode. Albo gada cos do mnie glosnym szeptem, w stylu "Spi juz? ty go przelozysz?"Albo chociaz kicha. Cokolwiek zeby tylko obrocic moje wysilki wychowawcze w niwecz.
5. Dziecko samo wzielo i zasnelo polozone do wozeczka. To tez sukces, bo w koszmarach widze nas spiacych razem z nastolatkiem i walczacych o za waska koldre. Moze sie nauczy samo zasypiac? Moze.
6. Kagor pity wczesnym popoludniem nawet w ilosciach laboratoryjnych powoduje okropny bol glowy.
7. Oj, zapomnialabym o waznym - mam alergie pokarmowa, ktora atakuje znienacka i powoduje ogolna zmiane karnacji z kaukaskiej na marsjanska. Na dodatek nie wiadomo na co ta alergia. Natomiast zastrzyk antyhistaminowy wywoluje sennosc na 48 godzin.
8. Za tydzien jade na chustozlot. To beda wakacje czerwcowe nr 2.
9. Zauwazylam, ze w wolne dni w ogole nie mysle o pracy. Nawet w dni robocze po wyjsciu z biura w ogole nie mysle o pracy. To zle tej pracy wrozy.
10. Tesknilam do blogaska :)
Komentarze
Prześlij komentarz