sobota, 27 czerwca 2009

Krok w tyl, krok w przod, krok w dol

A co tam, jeszcze jeden wpisik walne, mam czas :)

Podchodzac do swiata filozoficznie mozna stwierdzic, ze wszystko dazy do rownowagi. Jak cos sie zawali, to powstanie cos nowego. Jak cos sie utopi, to mozna cos wylowic. Jak cos stracisz, to potem cos zyskasz. Trzymajmy sie tego, to maksimum optymizmu, jakie moge z siebie wykrzesac. Nikt mi dzis nie wmowi, ze moze byc coraz lepiej. O nie, moze byc co najwyzej tak samo. OK, trzymam ta rownowage za slowo.

No bo tak.
1. Jak frank podrozal, to obnizyli stopy procentowe.
2. Jak mi jedna walnela wypowiedzeniem znienacka i podczas urlopu szefowej, to sobie fajnego chlopaka zatrudnilam w marketingu.
3. Jak musialam jechac do Katowic i z powrotem w 7 godzin, to sie na oczy wlasne przekonalam, ze PKP dysponuje obecnie miekkim papierem toaletowym i nadgonilam pierwsza do 2008!
4. Jak sie Dziecko na nowo przyssalo do cyca i ani go ruszyc, to sie wzielo samo z siebie nauczylo zasypiac w lozeczku.
5. Jak mnie M wkurza caloksztaltem, to wezmie i w tym kryzysie przyniesie premie i sfinansuje schody!

Tylko dlaczego takie male dzieci musza miec operacje? kto mi to wytlumaczy? i jak mi to los zrekompensuje?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz