środa, 13 maja 2009

Sprawa zupy

Ostatnio nie mam czasu pisać. Zbytnio mnie to nie martwi, tak jest i już.
W pracy nie ma mowy o wolnej chwilce na sprawy niepracowe. W domu Dziecko mnie pochłania. Jak Dziecko idzie spać, gotuję obiad i ja idę spać.
Macierzyństwo nie pozbawiło mnie snu. Pozbawiło mnie wieczorów.

Jeszcze zbulwersowała mnie ostatnio sprawa zupy. Uwaga będą sceny drastyczne. Widziałam kobietę jedzącą zupę. Jadła tak, że nie zupełnie trafiała tą zupą w usta. Trochę ściekało po brodzie. I ona te kropelki z brody wycierała kromką chleba. Tak właśnie, kromką chleba, jak normalnie się by serwetką wytarło. Potem tą kromkę wkładała do ust i zaczynała żuć zanim odgryzła kęs. Ble. I to kulturalna kobieta, co zna języki i czyta poezję. Ble.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz