Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2009

Usamodzielnianie matki

Obraz
Czekają mnie dwa trudne dni w tym tygodniu. Idę na szkolenie, a Dziecko zostaje z babcią w domu drugiej babci, co jest czynnikiem zdecydowanie pogłębiającym nerwowość sytuacji. Dodatkowo stresujący jest fakt, że babcia nie może być przez cały dzień, więc poranki Dziecko będzie spędzać z nianią. Planuję w przerwie lunchowej jechać do Dziecka na karmienie i tulenie. Muszę to przetrwać, bo Dziecko jest już w dużym stopniu samodzielne. Bardziej niż ja. Nie wiem na ile skorzystam z kursu, bo strach o samopoczucie Dziecka powoduje u mnie ból brzucha i zaburzenia widzenia. Zwykle okazuje się, że bardziej przeżywam rozstanie niż Dziecko. Mocno wierzę, że bliskość rodziców jest inwestycją w samodzielność dzieci w ich dorosłym życiu. Dzieci, których rodzice noszą je na rękach, opiekują się nimi, a nie podrzucają babciom/nianiom, mówią do nich i bawią się z nimi, wyrastają na ludzi o dużym poczuciu własnej wartości, pewnie stąpających po ziemi. Ta prawda jest dla mnie wygodna, bo po prostu lubię ...

Proste radości życia

W końcu przespana noc. Po raz pierwszy od tygodnia Dziecko nie domagało się w nocy zabaw i igraszek. Spało, jadło, spało, jadło, spało. I tak przez cudownych dwanaście godzin. Dziecko wyspane i ja wyspana oznacza, że czeka nas miły dzień. Teraz Dziecko ma drzemkę, więc z prawdziwą przyjemnością, słodką kawą i ciachem zasiadam na moment przed ekran komputera. Jest mi naprawdę dobrze. Za chwile Dziecko i Mąż się obudzą i będzie jeszcze lepiej. Mrrrrrrrrr.

Błędy, których miałam nie popełnić

Kiedyś czułam się taka mądra i wiedziałam, jakich błędów z całą pewnością w swoim życiu uniknę. Oto te, co do których już wiem, że poniosłam sromotną porażkę: 1. Nie będę gosposią mojego męża. Chyba każda młoda dziewczyna wyobraża sobie swój idealny związek jako ściśle partnerski, oparty na równych prawach i sprawiedliwym podziale prac domowych. Ja tak właśnie myślałam. Nie będę prać skarpetek, bo pralka jest prosta w obsłudze. Nie będę codziennie pichcić obiadku, niech mnie zaprasza do restauracji. Nie będę wyłącznie odpowiedzialna za porządek w domu - myję łazienkę co drugi raz. I tak dalej.... Trzymałam się swoich zasad, jak mi się wydawało, bardzo konsekwentnie. Co sobotę nagabywałam o wspólne sprzątanie, wskazywałam konkretne prace do wykonania, czekałam, kłóciłam się, krzyczałam... aż w końcu ulegałam. Teraz, po paroletnim wspólnym prowadzeniu domu, moja rola jest już ugruntowana. Sprzątam, gotuję, piorę, robię zakupy, planuję posiłki. ABSOLUTNIE SAMA. Jak do tego doszło? Łatwo p...

Jestem w sieci

Hmm, jestem. Jestem i mam coś do powiedzenia. Zaraz to powiem:) Witam w mojej prywatnej cyberprzestrzeni. Mimo odpowiedniej daty urodzenia, nie należę do pokolenia NETu. Z dużym opóźnieniem odkrywam zalety sieci. No, może z wyjątkiem zakupów :) Na fora internetowe trafiłam niecały rok temu. Przynależność do społeczności internetowej wywołała we mnie euforię. Zachwyciła mnie bliskość z innymi forumowiczami, a także ogrom bezinteresownej pomocy, zaufania, wsparcia i ciepła bijącego z każdego wpisu. Znalazłam namacalny dowód na to, że ludzie są dobrzy i życzliwi. Dzięki temu sama stałam się lepsza i bardziej uprzejma w realu. Kiedy to mówiłam głośno, P śmiał się, że tak późno odkrywam prawdy oczywiste o sieci. Zauważyłam, że mogę bardzo dobrze poznać ludzi dzięki kontaktom na forum. Suma moich odczuć po przeczytaniu ich wpisów daje mi całkiem niezły obraz danej osoby. W realu trudno tak poznawać ludzi, bo prawdziwe ja skrywane jest za wyglądem, strojem i całą masą innych elementów s...