Usamodzielnianie matki
Czekają mnie dwa trudne dni w tym tygodniu. Idę na szkolenie, a Dziecko zostaje z babcią w domu drugiej babci, co jest czynnikiem zdecydowanie pogłębiającym nerwowość sytuacji. Dodatkowo stresujący jest fakt, że babcia nie może być przez cały dzień, więc poranki Dziecko będzie spędzać z nianią. Planuję w przerwie lunchowej jechać do Dziecka na karmienie i tulenie. Muszę to przetrwać, bo Dziecko jest już w dużym stopniu samodzielne. Bardziej niż ja. Nie wiem na ile skorzystam z kursu, bo strach o samopoczucie Dziecka powoduje u mnie ból brzucha i zaburzenia widzenia. Zwykle okazuje się, że bardziej przeżywam rozstanie niż Dziecko. Mocno wierzę, że bliskość rodziców jest inwestycją w samodzielność dzieci w ich dorosłym życiu. Dzieci, których rodzice noszą je na rękach, opiekują się nimi, a nie podrzucają babciom/nianiom, mówią do nich i bawią się z nimi, wyrastają na ludzi o dużym poczuciu własnej wartości, pewnie stąpających po ziemi. Ta prawda jest dla mnie wygodna, bo po prostu lubię ...