Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2012

[*]

Cały dzień myślę o Chustce i jej Rodzinie. :(

Obrusom wstęp wzbroniony

Znowu się zawiesiłam z pisaniem. A czytelników mi przybywa :) Miło, rośnie mi mój wirtualny brzuszek rozkosznie. Witam wszystkich Nowych tutaj! Tymczasem w głowie mi się kotłuje i nic nie sensownego nie wykotłowuje. Trochę się szlajam po mieście, słucham jazzu, trochę wina wypijam. Na przykład w taki piątkowy wieczór. Przy czwartym winie zaczynam przyglądać się fakturze stołu. Siedzę z koleżankami i gadam i nazachwycać się nie mogę, jak cudowne są kobiety. Jakbym nie była jedną z nich, to chciałabym zostać, natychmiast. Wspaniałe. Moc z nich bije. Ale, sączymy czwarte wino i chcąc nie chcąc zaczynam dostrzegać rysy na moim stole. Przypomina mi się, jak ten stół kupowałam. Miał być koniecznie z litego drewna, bo marzyło mi się, że kolejne tury moich gości oraz dzieci wyrysują na nim historię spotkań i życia biesiadnego, że będzie świadectwem żywotności mojego domu. Obrus surowo zakazany. Teraz jestem starsza i mądrzejsza i już wiem, że w naiwności swojej dałam sobie wmówić, że fornir...

Nie mam pomysłu na tytuł

Obraz
Dzień dobry! Wasze zainteresowanie moją stagnacją bardzo mnie wzruszyło... dziękuję! Wiem, że warto nicponierobić, że warto odpuścić (w końcu wyznaję filozofię pieprzyć to), ale poprosiłam o kopniaki, ponieważ już się nicponierobiłam i chciało mi się cośporobić, ale nie mogłam zacząć. Więc dziękuję. Zaczął się nowy dzień i nowa szansa, by ruszyć dupę. Jak na razie idzie mi dobrze. Skończyłam książkę Murakamiego i kontempluję ją przy dźwiękach Coltrane'a, realizując kolejne hipsterskie cliche. Wiem, dlaczego tak lubię klimat Murakamiego. Za alegoryczność, ofkors, ale najbardziej za te drobiazgowe opisy. Jego bohater nie sprząta po prostu kuchni. On zmywa talerze i sztućce, wyciera je lnianą ścierką i odstawia do szafki obok lodówki. Chowa garnki. Wyciera blaty, szoruje zlew i zamiata podłogę. Jak w życiu. Chcesz mieć posprzątaną kuchnię - musisz się troszkę narobić, a nie tak jednym zdaniem prostym ją sprzątnąć. Kiedyś M mi powiedział, że lubię filmy i książki w których nic się ...

Taka prośba

Rozjechało mi się. Stoję w miejscu. W rozkroku. Osiem mam nóg i każda stoi na innym rozwidleniu tego samego skrzyżowania. Tkwię w miejscu. Chciałabym wierzyć, że to taka konserwacja na zimę. Ale chyba się zastałam. Za dobrze mi się zrobiło w trwaniu tu i teraz, za błogo... aż ogarnęło mnie lenistwo dobrobytu, bezruch, obrosłam w plany, zastałam się w bezpiecznym kątku i teraz nie mogę się ruszyć. Kto mnie łaskawie kopnie w dupę z rozbiegu? Bo mi tu gnuśnie i frustrująco, mam poczucie, że mnie coś omija, że prawdziwe życie toczy się za ścianką g-k. Słyszę je, widzę, czuję, czytam o nim. Zaczynam ciągle coś czytać, nic nie kończę. Codziennie postanawiam, że dziś wezmę i zrobię tą listę rzeczy do zrobienia. Punkt 1. Zrobić listę rzeczy do zrobienia. Na przykład: Rozkręcę orbitreka i wyślę do serwisu. Udało mi się tylko główki śrub rozwiercić, żadna ani drgnęła, cholera. To już chyba tak zostanie. Odbiorę te zamówione fronty (planuję remoncik, a co). Jakoś mi nigdy nie po drodze na d...