Zagadka
Zeszłam rano do kuchni, trochę zaspana. Równocześnie wstawiam wodę, uruchamiam ekspres i szukam mleka w lodówce. I wtedy czuję… wyraźny powiew chłodu na plecach. Odwracam się - okno kuchenne jest uchylone, na bardzo małą szparkę, akurat taką, żeby wpuszczać do środka wyraźne powiewy nocnego zimna. Oprócz powietrza, nic by się nie przecisnęło. Podchodzę, żeby domknąć okno i zauważam na blacie pod oknem popiół z papierosa. Wyraźny, sporo go. To z takich cienkich papierosów. Są pojedyncze kłaczki oraz całe grudki. Za gardło chwyta mnie strach, pędzę do drzwi - zamknięte od środka. Rozglądam się nerwowo po mieszkaniu - wszystko jak wieczorem, telefon, tablet, laptop. Wyciągam z głębin mieszkania zadołowaną paczkę papierosów (dla gości), brakuje tylko jednego, wypalonego pamiętam kiedy i przez kogo. Poza tym to te grube. W mieszkaniu nie czuć dymu papierosowego. Nie pamiętam, żebym otwierała okno. Czy duchy palą?